Rozumiem, że film dość luźno opierał się na wydarzeniach z Jedwabnego, ale warto przytoczyć parę faktów, które różnią się od tego, co było w filmie.
Po pierwsze śledztwo IPN nie zostało rozwiązane, a umorzone. Sprawa Jedwabnego nadal jest otwarta. Polecam poczytać raport, wiele jest niewyjaśnionych rzeczy, nie wiadomo czy była inspiracja niemiecka czy jej nie było, świadkowie Polscy mówią o garnizonie niemieckim, który tam był, co jakby wskazywało wręcz na co najmniej niemiecką inspirację.
Po drugie samo śledztwo. W filmie ta sprawa była zatuszowana, a tymczasem już w 1945 roku rozpoczęto śledztwo przeciw mordercom z Jedwabnego, które było prowadzone z jednym celem- znaleźć winnych wśród Polaków. Czemu? Otóż tutaj też jest jeszcze jedna kwestia, o której film nie wspomina. Niemcy weszli na te ziemie dopiero w 1941. Do tego czasu łomżyńskie było pod okupacją radziecką. Jeszcze gorszą od niemieckiej. Żydzi wydawali Polaków w tym czasie sowietom. Jedwabne to nic innego jak zemsta za tamto zachowanie w czasie okupacji sowieckiej. To nie pasuje do narracji Grossa dlatego o tym się nic nie mówi. Bo jak wyjaśnić kilkadziesiąt lat pokojowej koegzystencji i nagłe wystąpienie przeciw swoim sąsiadom? Możemy mówić że to nienawiść do Żydów wyssana z mlekiem matki, czy filmowe "Żydzi zabili Jezusa", gdyby nie to, że jakoś w tysiącu innych wsi, zwłaszcza na Kresach, to się nie zdarzało, tylko w białostockim. Tam mieszka jakiś gorszy sort ludzi? Nie sądzę.
Było sporo antysemickich wystąpień, ale nie były one podyktowane chorą nienawiścią do Żydów, tylko najczęściej chodziło o żydowski majątek lub współpracę z ZSRR. Żydzi też z podobnego powodu ginęli w Ponarach i na Wołyniu. Tylko tam to nie było 100 ludzi, tylko 10 000, jak nie więcej.