Na jakim ty świecie żyjesz, że dla Ciebie to jest fantastyka? Takie lub podobne tragedie się zdarzały, i to wcale nie rzadko. Brat wydawał brata, sąsiada. Zabijał dla korzyści, z zemsty czy głupoty. Nie dotyczyło to tylko żydów i nie jest fantastyką.
Niestety złe czasy wyzwalają w ludziach również złe instynkty. Sądząc po reakcjach niektórych, to nie wiadomo czy w sprzyjających okolicznościach nie zachowali by się jak Kalina z Malinowskim.
Niejedną historię słyszałam od nieżyjących już ludzi. I to nie był obraz wojny z patriotycznych filmów.

Dobrze, że takie filmy też powstają. Jest różnica jednak czy sami je robimy, czy kręcą je o nas sąsiedzi.
O polskim antysemityzmie mogę rozmawiać tylko z tymi, którzy też widzą wady i błędy swojego narodu.
Nie mamy powodu czuć się ani lepsi, ani gorsi.

Też uważam że dobrze że takie filmy powstają jednak powinny zostać od razu zakwalifikowane jako science fiction. Jeżeli zrobią film jak ufoludki lądują na Ziemi dnia 4 lipca to wiadomo że jest to fantastyka i taki film od razu zostaje zakwalifikowany jako sci-fi. Więc jeżeli kręcą film wbrew prawdzie historycznej, ubarwiony i pokolorowany dla własnego widzimisie to powinni go od razu sklasyfikować na równi z Predatorem czy Dniem Niepodległości.

Idąc tym tropem każdy film nieoparty na faktach należy zakwalifikować jako sci-fi. I tu nasuwa się pytanie czy Ty w ogóle wiesz co ten skrót oznacza.

Ponadto jestem pewna, że bardzo chętnie obejrzałbyś filmy, w których Żydzi to ci źli. A potem krytykował byś Żydów nazywających ten film antysemickim. Kiedy jednak film traktuje o złych Polakach, jest niezaprzeczalnie antypolski.

Na koniec dodam jeszcze, że patriotyzm nie jest bezkrytyczną miłością do ojczyzny. Sekret polega na dostrzeżeniu błędów i zapobieganiu ich powtarzania. Żaden naród nie jest święty.

O, to można bardzo prosto wyjaśnić: obraz przedstawiający złych Żydów to czysta prawda - więc zasługuję przynajmniej na aprobatę, jeśli nie na entuzjazm. Obraz pokazujący złych Polaków to obrzydliwy fałsz i dlatego należy go napiętnować. System zero-jedynkowy, bardzo pomaga w klasyfikacji i opisie świata. Dobro-zło, biel-czerń, Polak-Żyd.

Lajkuję to.

Tym ,co twierdzą, że polski antysemityzm to przebrzmiała historia, wystarczy pokazać dyskusje naF-bie po takich filmach, jak ten. Przerażające.

Twierdzisz, że wśród Polaków nie było takich agresywnych wsiowych głupków, a wszyscy Polacy zawsze byli wspaniali i rycerscy? "Pokłosie" pokazuje różne postawy Polaków - jest dobry ksiądz i zły ksiądz, są dwaj szlachetni bracia i ich sąsiedzi, którzy ich prześladowali i bili. Twierdzisz, że wśród Polaków nie ma dresiarzy, kiboli, blokersów, złodziei, gangsterów, chuliganów demolujących wiaty przystankowe i stodoły?

A odpowiadając na zadane pytanie: nie wiem, jak o rewolucji październikowej, ale w filmie o Auguście Fieldorfie "Nilu" była mowa o tym, że większość z sądowych morderców "Nila" to z pochodzenia Żydzi.

Większość członków partii bolszewickiej i uczestników rewolucji październikowej to Rosjanie, choć było też sporo Łotyszy, Żydów, Ormian, Gruzinów, Polaków i Ukraińców.

Żydów było więcej wśród eserowców i mienszewików niż wśród bolszewików. A np. szturmem na Pałac Zimowy w Petersburgu dowodził Ukrainiec, Aleksandr Antonow-Owsiejenko. Naczelnym dowódcą Gwardii Czerwonej, później Armii Czerwonej był Łotysz, Joakim Vacetis. Szefem Czeki był Polak, Feliks Dzierżyński, a jego zastępcami Łotysze - Janis Sudrabs (Martin Łacis) i Jekabs Peterss (Jakow Peters).

Wielu bolszewików zabitych na rozkaz Stalina, Jeżowa i Berii było żydowskiego pochodzenia, np. Kamieniew, Zinowiew, Jagoda, Siemion Giendin, Łazar Aronsztam, Grigorij Sztern, Izrail Agoł, Lejb Bronstein (Lew Trocki), Jakow Blumkin, Saul Amsterdam, Józef Unszlicht, Henryk Stein-Domski, Adolf Warszawski-Warski, Natan Bresler, Jerzy Heryng, Maksymilian Horwitz, Gustaw Reicher,

Stalin i Beria byli Gruzinami, Jeżow pół-Rosjaninem, pół-Litwinem, a najkrwawszy sędzia stalinowski Wasilij Ulrich pół-Niemcem, pół-Rosjaninem.

Czołowymi katami w stalinowskiej Polsce byli Piotr Śmietański, Aleksander Drej, Wacław Ziółek i Jan Młynarek - wszyscy rdzenni Polacy, podobnie jak Bierut, Zawadzki, Ochab, Witaszewski i Radkiewicz.

I uprzedzając pytania: tak, wiem o Bermanie, Mincu, Szechterze, Kasmanie, Zambrowskim, Schaffie, Alsterze, Kirszbraunie-Daniszewskim itd. Tylko że to nie zmienia faktu, że wśród komunistów nie brakowało gojów, w tym również Polaków z dziada pradziada.

"Twierdzisz, że wśród Polaków nie ma dresiarzy, kiboli, blokersów, złodziei, gangsterów, chuliganów demolujących wiaty przystankowe i stodoły?"

To wszystko są Żydzi dla zmyłki przepasani demonstracyjnie biało-czerwonymi wstęgami. Polacy nie byliby zdolni do podobnych niegodziwości.

"To wszystko są Żydzi dla zmyłki przepasani demonstracyjnie biało-czerwonymi wstęgami. Polacy nie byliby zdolni do podobnych niegodziwości."

Mam nadzieję, że ta wypowiedź to sarkazm wymierzony w ludzi takich jak Robocopo (czy jak mu tam) i jemu podobni.

Jeśli będziesz cierpliwy, może doczekasz się kolegi, który twierdzi, że swastyki na murach malują... Żydzi.
I to nie jest z jego z strony sarkazm ;)

A słyszał kiedyś kolega o czymś takim jak pogrom w Jedwabnem?

A słyszał kiedyś kolega o tym, że gdy zaczęto ekshumację ofiar w Jedwabnem, zaczęto znajdować łuski od amunicji używanej przez niemieckie wojsko. Oczywiście ekshumacje wstrzymano.
Przypadek Jedwabnego jest używany za koronny dowód krwiożerczego antysemityzmu Polaków, ale okazuje się że ten dowód można o kant d... potłuc.
Dokładnie o zbrodni w Jedwabnem proszę sobie doczytać:
http://www.prawy.pl/historia/3455-rocznica-mordu-w-jedwabnem-antypolski-mit-trwa

A o tym kolega może nie słyszał...? ;)

Ekspertyzy balistyczne przeprowadzone w toku IPN-owskiego śledztwa: pozostałości nabojów znalezione w Jedwabnem w stodole oraz w jej pobliżu nie mogły być wystrzelone w roku 1941, bowiem pochodziły z broni nie będącej jeszcze wówczas w użytku.

Więc owszem, o kant ewentualnie można potłuc, ale jaki "dowód" i na co, właściwie?