Idziesz sobie leśną drogą. Nagle widzisz, że po lesie ktoś chodzi. Co robi normalny człowiek? Idzie
dalej.
Co robi normalny człowiek wg Pasikowskiego. Z obłędem w oku wskakuje do lasu, łapie kija i
zaczyna gonić....
Ta scena oddaje logikę całego filmu.
Ta scena oddaje klimat całego filmu, ale nie logikę. W tym paszkwilu nie ma logiki. Poczynając od faktu, że już w 1942, nie było żadnej własności żydowskiej (wszystko znacjonalizowali / przywłaszczyli sobie Niemcy), a kończąc na otwarty szydzeniu z katolików.
Logika jest taka, że wydarzenia są konstruowane nie tak aby było prawdopodobnie, ale żeby można było pokazać to co umyślił sobie reżyser. I tak Kalina musi wbiec do lasu, żeby mogli mu ukraść torbę. A logika? A kogo to obchodzi, byleby bilety kupili.
PS - Oczywiście wszystkie informacje stoją jak wół w archiwach i wystarczy tylko wejść i obejrzeć. Ale cicho sza bo to tajemnica, którą wszyscy ukrywajo! Spiseg!