Już dawno nie miałam w głowie takiego bałaganu. Jakie to skomplikowane - zrobic tak diablo dobre kino, które jednocześnie tak skutecznie kłamie? Nie spodziewałam się po "Psopodobnym" Pasikowskim tak wysokiej wrazliwości - mrok, tajemnica, stopniowe budowanie nastroju grozy, jednym słowem - prawie jak u Hitchckocka. Daję temu obrazowi 9/10 za konstruikcję i grę aktorów (głównie Czopa - niemożliwie wiarygodny chłop!).
A teraz "drobiazgi" - ile ta wieś miała szpiegowskich oczu, uszu i rąk, żeby zdążyć natychmiast ukraść Kalinie torbę, jeszcze zanim dotarł do wioski, ile wysoko postawionych "wtyków" żeby odmówić Stuhrowi kredytu w banku, ilu najemnych bandytów - ochotników żeby polować na starszego samochodem, zabijać młodszemu psa, podpalać pole i wreszcie - utłuc młodszego już w kilka minut po tym, jak starszy opuścił dom i nawet nie zdążył przejechać pekaesem paru kilometrów???? A jednocześnie całe wyjaśnienie tej intrygi leży sobie spokojniutko w archiwum, gdzie uczynny urzędnik bez żadnego problemu pokazuje wpisy do ksiąg, gdzie czarno na białym widać genezę przekrętu z działkami. To ci mroczna i dobrze strzeżona tajemnica, że ha ha!
Założenie jest takie, że mieszkańcy tej wioski są opętani nienawiścia już od kilku pokoleń. Bo wychodzi na to, że ich ojcowie popełnili zbrodnię, ale dzieci i wnuki bronią się przed odpoweidzialnością z jeszcze większą zacieklością niż za okupacji.
Nie twierdzę, że Polacy są zbyt przyzwoici na popełnienie podłości dla zemsty i chęci zysku. Są na to po prostu zbyt niezorganizowani. Wiadomo, że gdzie dwóch Polaków tam trzy frakcje. Dlatego nie wierzę w zbiorowe oczadzenie WSZYSTKICH mieszkańców wioski, którzy - jak jeden mąż ruszyli kupą na bezbronnych i w końcu i tak skazanych na zagładę Żydów, zapędzili ich do jednej chłupy i podpalili. No i jeszcze te pokazowe zakłuwanie widłami małych dzieci, walenie glową dziecka o klepisko i inne cuda. Już to widzę w praktyce - jedem mówi że to nie jego sprawa, drugi nie może się przyłączyć, bo leży pijany, inna rodzina ma właśnie pogrzeb a jeszcze inni nie pójdą z resztą bo np są pokłóceni z sołtysem , i tak dalej i tak dalej. Nie mamy u siebie tradycji Ku-Klux-Klanu i całe szczęście. I absolutbnie nie wierzę, że wśród bandy zaciekłych siepaczy nie znalazłoby się parę osób, które nie miały zamiaru brać krwi na swoje ręce i w dodatku gotowe były milczeć na wieki o tym incydencie.
Nie wierzę też, że w polskich archiwach jest ogromna wyrwa dotycząca pogromów Żydów przez Polaków. Bo tylko taka wyrwą można by wytłumaczyć brak informacji, że takie pogromy to polska codzienność w czasach II wojny. Epizod - tak , wszystko może się zdarzyć (jak lincz we Włodawie) ale nie codziennność.
Oczywiście ten film to nie dokument. Ale - jeśli dobrze zrobiony ( a Pokłosie jest) - buduje świadomość i wiedzę. Przeciętny Polak czerpał wiedzę o Egipcie z filmu "Faraon" a lekcję historii odbierał na filmie "Krzyżacy". Po "Pokłosiu" przeciętny gimbus a juz tym bardziej absolwent płatnej uczelni z tytułem licencjata wdrukuje sobie w głowinkę, że każdy Polak ma na rękach hektolitry żydowskiej krwi... Trochę to podłe.
Po pierwsze chodzi tu o chlopow a nie o Polakow. Po drugie nie kazdy chlop, ale bardzo wielu z nich. Po trzecie ten film to thriller i w takiej konwencji zostal zachowany, stad to budowanie napiecia, mroczny klimat, muzyka i cala reszta. Po czwarte nie nalezy uczyc sie historii z filmow. Po piate "Faraon" czy "Krzyzacy" to nie sa ksiazki historyczne, tylko zwyczajna beletrystyka, z wlasna dramaturgia i cala masa fikcyjnych bohaterow i zdarzen. Historie obie powiesci traktuja powierzchownie. Jesli ktos chce sie dowiedziec jak wygladaly czasy faraonow albo czym byl Zakon Krzyzacki to nie siega po beletrystyke, ale po stosowne monografie historyczne. Dzis dostep do takich zrodel jest bez porownania latwiejszy niz wtedy gdy swoje powiesci pisali Prus i Sienkiewicz. Jesli ktos chce sie dowiedziec czy polskojezyczni chlopi w czasie IIWS kolaborowali z Niemcami w dziele zabijania badz wylapywania Zydow to rowniez bez wiekszego trudu znajdzie odpowiednie publikacje o tym traktujace. Przykro to powiedziec, ale rzeczywistosc przebija fikcje Pasikowskiego. Udokumentowano juz okolo 30 masowych mordow na Zydach dokonanych z rak polskich chlopow, z samego roku 1941. Takie sa fakty i nie ma sie co na rzeczywistosc zzymac. Mozna, jak antysemici, tworzyc historie alternatywna na bazie falszowania prawdzwej historii, ale mozna tez - jak zwykli wyksztalceni ludzie - przyjac do wiadomosci to co historycy juz ustalili i to co powtarzalo wielu wielu swiadkow tamtych wydarzen. Nie jest zadna tajemnica, ze w czasie Powstania Warszawskiego powstancy zamordowali co najmniej 60 Zydow, w tym 44 w dwoch zbiorowych egzekucjach. Ginie w ten sposob jeden z redaktorow podziemnego Biuletynu Informacyjnego Jerzy Grasberg. Pozniej mowilo sie o "pomylkach", ale nikt nie mial watpliwosci, ze przyczyna mordow byl antysemityzm poszczegolnych zolnierzy. Oczywiscie nie wszystkich. Dotyczylo to glownie powstancow wywodzacych sie z NZS, ponadto wiekszosc ocalalych w Warszawie do sierpnia 1944 roku Zydow nie miala az takiego pecha, by trafic na tego rodzaju ludzi. Marek Edelman uciekajac ze swoimi chlopakami z ZOB przed jednym oddzialem AK (ktory chcial ich rozstrzelac) trafil na inny, ktory ich uratowal przed tym pierwszym. Tak to wlasnie wygladalo. Nigdzie nie bylo rozkazu by zabijac Zydow, wprost przeciwnie. Zydzi z Gesiowki zostali wcieleni do oddzialow powstanczych, walczyli bohatersko, wielu zginelo w walkach z Niemcami. Rzad londynski zatwierdzil wyroki smierci dla szmalcownikow, wiele takich wyrokow zostalo wykonanych przez specjalne oddzialy AK. Problem jednak istnial i rzad londynski byl tego calkowicie swiadomy. Zydzi uciekajacy z gett i obozow czesto byli zabijani przez chlopow, wydawani Niemcom, albo gineli z rak niektorych partyzantow. Do wielu oddzialow AK (o NZS nie wspominajac) zydowscy uciekinierzy nie mieli wstepu. Dlatego wcielani byli do AL albo GL, albo do partyzantki radzieckiej dzialajacej na Bialorusi Zachodniej, na Ukrainie Zachodniej i na terenach litewskich.
To co ja tu pisze to zwykle suche fakty, ktore latwo kazdy moze sobie zweryfikowac. Publikacji na ten temat jest duzo i coraz wiecej, bo jest coraz wiecej historykow specjalizujacych sie w tej tematyce. Mowilem, ze udokumentowano okolo 30 przypadkow masowych mordow na Zydach z 1941, dokonanych z rak polskich chlopow. Pracuje sie nad udokumentowaniem kolejnych kilkudziesieciu tego rodzaju przypadkow. Skala zjawiska byla ogromna, duzo wieksza niz podaja jakiekolwiek propagandowe zrodla, zwlaszcza peerelowskie. Dzis, w wolnej Polsce, mozemy wreszcie historie odklamywac, chocby byla trudna do zaakceptowania.
Brawo za czujność, dzięki za wyprostowanie mojej niewiary w polski antysemityzm. Jutro w ramach ekspiacji podpalę jakiś kościół...
Uwaga, że w filmie występują chłopi a nie Polacy - bezcenna.
Czego oczekiwać od chorego przygłupa, który głosi ponadto, że Żydzi to najbardziej genialny naród na świecie i mają ową genialność w genach. Mało tego nazywa ich nie wiedzieć czemu "narodem wybranym".
Rev, znowu te twoje bolszewickie klamstwa. Ty to jestes niezlomny w publicznym kompromitowaniu sie na forach. Wczesniej ktos prosil bys podal zrodlo cytatu, ktory sobie zmysliles a przypisales autorstwo Trockiemu. Nieustannie klamiesz, lzesz jak pies i bolszewik, poglady zas masz bliskie neonazimowi. I ani troche ci nie wstyd. Jestes zwyczajna zaklamana szumowina, ty to wiesz, ja to wiem, wiedza to ludzie, ktorzy z toba w realu obcowali. Ty nie masz poczucia obciachu, gdy Zydom przypisujesz rozne podlosci, a uzytkownikom Filmwebu slowa, ktorych nigdy nie wypowiedzieli. Zaprzedales sie zlu, szumowino, jak kazdy niewyksztalcony, zwyrodnialy moralnie radykal.
Chlopi praktycznie do konca XIX wieku nie uwazali sie za Polakow. Nie partycypowali w rozwoju cywilizacyjnym, naukowym, jezykowym, kulturowym Rzeczypospolitej. Przez wieki mieli status niemal niewolnikow. W czasie zaborow, po carskiej reformie uwlaszczeniowej, wykazywali oddanie i lojalnosc wobec wladz rosyjskich. Jeszcze w okresie miedzywojennym wiekszosc chlopow byla niepismienna. W czasie Powstania Galicyjskiego chlopi mordowali wlascicieli ziemskich (w wiekszosci dzialaczy patriotycznych) z okrzykiem "bic Polaka". Za kazda glowe zamordowanego Polaka otrzymywali wynagrodzenie od oficerow austriackich.
Powiedz mi - czy to jest moja wina, ze takie sa fakty?
Dlaczego Żydzi nie mogli służyć w AK..... A no dlatego : Najbardziej zmasowaną formą zbrodniczych działań antypolskich ze strony prosowieckich Żydów była wielka fala skierowanych przeciwko Polakom "zabójczych" donosów. Były one nieustannym zjawiskiem lat 1939-1941 na Kresach. Zbolszewizowani Żydzi, znający doskonale lokalne stosunki w poszczególnych miejscowościach, okazali się dla oficerów NKWD (oddelegowani na teren okupowanej Polski,prawie sami Żydzi)bezcennymi wręcz agentami i informatorami przeciwko różnym patriotycznym środowiskom polskim. Wiele żydowskich donosów przyniosło najtragiczniejsze skutki dla schwytanych na ich podstawie Polaków. Niektórzy z nich bywali natychmiast zabijani w rezultacie tych donosów.W przypadku bardzo wielu innych Polaków donos kończył się zamknięciem w sowieckim więzieniu i późniejszym zakatowaniem na śmierć. Bardzo wielu oficerów schwytanych na podstawie żydowskich donosów znalazło się później na Listach Katyńskich.Ta nadzwyczaj ponura, donosicielska rola ogromnej części Żydów na Kresach Wschodnich, została wymownie opisana między innymi w znakomicie udokumentowanej książce żydowskiego autora Bena-Ciona Pinchuka. Pisał on między innymi, iż: "Nie ulega wątpliwości, iż lokalni komuniści żydowscy grali ważną rolę w rozpoznaniu dawnych działaczy politycznych i zestawieniu listy "niepożądanych" i "wrogów klasowych". Oficerowie żydowscy z NKWD próbowali, często z sukcesem, rekrutować ludzi, którzy przedtem byli aktywni w żydowskich instytucjach i politycznych organizacjach, i w ten sposób stworzyli oni atmosferę wzajemnych podejrzeń i strachu wśród przyjaciół i kolegów.W bolszewickich urzędach zaroiło się od miejscowych Żydów. Z nich rekrutowała się "ludowa milicja" i oni dostarczali do NKWD informacji o "wrogim w stosunku do ZSRR polskim elemencie". Władzę sowiecką uważali za swoją i otwarcie cieszyli się z klęski Polaków. Często pod ich adresem kierowali różnego rodzaju pogróżki i drwili z narodowych i duchowych wartości. Na każdym kroku oznajmiali, że skończyło się już "polskie panowanie". Małe Żydziaki małych kolegów określali "świńskimi polskimi mordami". Bolszewicy nie czekali na opór. Przy pomocy żydowskich szpicli i donosicieli oraz w oparciu o składane przez żydowskich właścicieli w zakładach pracy życiorysy ustalili, kto jest wrogiem sowieckiej władzy lub może być dla niej niebezpieczny"
(Ben-Cion Pinchuk: "Shtetls Jews under Soviet Rule. Eastern Poland under Soviet Rule. Eastern Poland on the Eve of the Holocaust, Cambridge Mass, 1991r.):
Temat nastrojów antyżydowskich wśród żołnierzy armii Andersa, podany przez polityka-socjalistę Jana Stańczyka, człowieka jak najdalszego od antyżydowskości, jak przyznawała nawet taka tropicielka "antysemityzmu" jak Krystyna Kersten. W lipcu 1943 roku Stańczyk zderzył się podczas rozmów z Reprezentacją Żydostwa Polskiego z zarzutami dr. Abrahama Stuppa, że "żołnierze żydowscy nie są dopuszczani do pewnych formacji, nie ma awansów dla oficerów żydowskich, i w ogóle atmosfera jest taka, że Żyd się bardzo źle czuje". Odpowiadając na te zarzuty Stańczyk powiedział: "Nie chcę ukrywać i przyznaję, że wśród ludności przybyłej z Rosji, jak i w armii są nastroje antysemickie. Z bólem to stwierdzam, ale tego nie można załatwić rozkazem. Przyczyna leży w tym, że jak przyszli bolszewicy do Polski, to żydowscy milicjanci chodzili ze spisami i wskazywali, kogo z Polaków należy wysiedlić. Każdemu takiemu Polakowi wydaje się więc, że gdyby nie ten żydowski milicjant, to pozostałby u siebie w domu, na swoim gospodarstwie.Wtedy głos zabrał Wiesław Wróblewski, który jako młody chłopak został wywieziony wraz z matką i paru innymi osobami na Syberię na skutek bezwzględnego żydowskiego donosu. Wiesław Wróblewski mieszkał wraz z rodzicami w niedużej miejscowości Orla, wsi o małomiasteczkowym charakterze zabudowy. Jego ojciec był kierownikiem miejscowej siedmioklasowej szkoły, był niegdyś też legionistą. To wszystko stało się podstawą skierowanego przeciwko niemu wyrafinowanego donosu młodego Żyda, byłego ucznia rodziców Wróblewskiego. Podczas zebrania mieszkańców młody Żyd otwarcie zwrócił się do sowieckiego funkcjonariusza w mundurze, mówiąc: "Towarzyszu kamandir! Grażdanin Wróblewski to dobry człowiek, dobry nauczyciel. Uczył nas mówić po polsku, uczył historii. Mówił o wyprawie Piłsudskiego na Kijów, której był uczestnikiem. W bitwie został ranny, był u was w niewoli. Za zasługi otrzymał Krzyż Niepodległościowy. Każdego roku 3 maja i 11 listopada ładnie przemawiał. On tu dzisiaj milczy, ale jak go doprowadzicie na komendę, to on wam wszystko powie. To bardzo uczciwy człowiek".
Na skutki tak wyszukanej denuncjacji mojego ojca nie trzeba było długo czekać. W nocy 20 czerwca 1941 aresztowano mojego ojca Tadeusza Wróblewskiego i osadzono w białostockim więzieniu.Mnie,moją mamę,siostrę, i teściową wywieziono zaś na Syberię.Jak mam was kochać,szpicle je.......ne"
Boze, co za brednie. Skad wy sie bierzecie? Z jakiej kloaki wypelzacie? A potem mowia o Polakach, ze to obrzydliwi ludzie, pelni nienawisci do wszystkich naokolo. Sek w tym, ze to nie Polacy sa obrzydliwi, tylko wy, garstka skretynialych neonazistow pogardzanych we wszystkich srodowiskach skupiajacych normalnych i przyzwoitych ludzi.
Polonijna działaczka społeczna Janina Ziemińska, od lat mieszkająca w Nowym Jorku wspominała: "Zaczynają się donosy i aresztowania. Szpicle pracują całą parą - większość to Żydzi komuniści. Aresztuje się policjantów, sędziów, nauczycieli" , polonijny "Nasz głos" 10 czerwca 1999). W innym odcinku wspomnień Ziemińska opisała historię "morderczego donosu" Żyda Wala na swego kolegę szkolnego ze szkoły w Borysławiu, relacjonując: "Rosjanie uciekają w popłochu w 1941r. Niemcy otwierają więzienia. Rodzice szukają swoich najbliższych. Przychodzi do mnie nauczycielka, której aresztowano syna. A było to tak... Przyszedł do ich domu Żyd Wal (kolega szkolny syna) wraz ze swymi kamratami enkawudzistami, wskazał palcem jej syna i powiedział: "To ten". Zabrali Jerzyka Kozłowskiego - miał wtedy 18 lat ... Jerzyk - zanim zginął - napisał własną krwią na ścianie więzienia, "Dziś, dnia 25 czerwca.. zamordują nas". Matka nauczycielka mdleje. Jej mąż na własnych rękach wynosi ciało syna ... Niedługo potem odbył się pogrzeb ofiar bolszewickiego pogromu (...). Po pogrzebie poszłam do swojej nauczycielki. Znalazłam tam trzech niemieckich oficerów. Przyprowadzili oni rodziców Wala, sprawcy aresztowania Jerzyka. Oficerowie oświadczyli, że młody Wal uciekł z bolszewikami, ale jego rodzice będą do jej dyspozycji i może zrobić z nimi co zechce. Nauczycielka, która znała niemiecki znakomicie, odpowiedziała, że co prawda syn rodziców Walów to bandyta, ale jego rodzice to porządni ludzie i chce, żeby ich wypuścić na wolność, co też nastąpiło" (por. J. Ziemińska: "Z Kresów do Nowego Jorku", polonijny "Nasz Głos", 25 czerwca 1999).