Film pokazuje pewien epizod, który mógł się zdarzyć na naszych ziemiach. Nikt o zdrowych zmysłach nie powinien uogólniać tego na całą Polskę i wszystkich Polaków.
Temat jest oczywiście trudny. Są ludzie w Polsce, którzy nienawidzą Żydów, ale są też środowiska żydowskie, które nienawidzą Polski i Polaków bardziej niż Niemców, np. diaspora żydowska z Nowego Jorku. Także zbitki pojęciowe jak "polskie obozy śmierci " pojawiające się w prasie zagranicznej to według niektórych nieprzypadkowe odpryski tej nienawiści żydowskiej do nas.
Na tym wszystkim najlepiej wychodzą Niemcy. Najpierw, po II wojnie pedantycznie uczyli cały świat oddzielać mordy z tejże wojny od narodu niemieckiego w całości - dziś mówimy często naziści, hitlerowcy, faszyści, pomijając słowo Niemcy - to był i jest ich pierwszy sukces. Drugi sukces Niemców to dzisiejsze spory polsko - żydowskie i żydowsko - polskie, które przesłaniają bezmiar niemieckiego okrucieństwa, kierując naszą aktywność intelektualną w zupełnie inną stronę.
A gdyby ktoś nakręcił film w którym Polacy zakładają obozy śmierci i mordują tam Żydów to też byś napisał/a :
"Film pokazuje pewien epizod, który mógł się zdarzyć na naszych ziemiach"
Bo według faktów, które do tej pory zostały przedstawione, nic takiego się nie zdarzyło.
Niektóre fakty nie są przedstawione, ponieważ są niewygodne.
Polscy partyzanci napadali na nasze wioski, niby to po jedzenie, ale brali wszystko. Kto to udowodni, i po co?
Tak samo z Żydami. Jedni ich ukrywali, inni wydawali.
Józef Kalina rozpoczął coś, co go przerosło, gdyby wiedział jak to się skończy, to by teoretycznie nie zaczynał.
Denerwuje mnie jednak, hejt na Stuhra a nie na film.
Każdy ma swój gust, ocenia filmy po swojemu, (czasami na podstawie napisów początkowych).
Jak można krytykować aktora za rolę, którą zagrał? Można, gdyby zagrał ją źle, ale nie za to, że w ogóle zagrał. Przecież Maciej, wypada tutaj bardzo dobrze pod względem aktorskim.
Ludzie krytykują Stuhra nie tylko za rolę ale też za jego wypowiedź o Cedyni gdzie się popisał ignorancją.
"Polscy partyzanci napadali na nasze wioski"
Aby na pewno nie jesteś potomkiem osadników z Zamojszczyzny z lat 1942/43:)?
Sorry ale z tymi "napadami" nie mogłem wytrzymać bez śmiechu. Dotąd mnie uczono że "napad" na wioskę w okresie II wojny światowej w Polsce odnosi się raczej do akcji sił niemieckich bądź ukraińskich. A na serio to takie napady po żywności to raczej domena komunistycznych bandytów na wschodzie Polski albo niesławne maskary dokonywane w 1943 przez oddziały Daniela Crai... wróć - braci Bielskich.
"po co?"
Żeby zjeść bo cyba nie po to by sprzedać i kupić za to narkotyki i wódę?
"Tak samo z Żydami. Jedni ich ukrywali, inni wydawali".
To jeszcze nie powód by masakry jakich latem 1941 dokonywali na społecznościach takich jak np. niesławne Jedwabne przerabiać na mordy dokonywane przez Polaków. A co by nie mówić bez propagandy na temat Jedwabnego nie zrobiono by sieczki z mózgów w postaci filmu Pasikowskiego który też dzieje się w okolicach pewnej wsi na Białostoczyźnie z której Żydzi zniknęli również w tym samym okresie.
"Józef Kalina rozpoczął coś, co go przerosło, gdyby wiedział jak to się skończy, to by teoretycznie nie zaczynał".
Jakbyśmy znali przyszłość to wszytsko by szło pięknie i idealnie.
"Denerwuje mnie jednak, hejt na Stuhra a nie na film".
Czy według ciebie hejt jaki polskie władze zrobiły takiemu Igo Symowi też był denerwujący:)?
"Każdy ma swój gust, ocenia filmy po swojemu, (czasami na podstawie napisów początkowych)".
Hę?
"Jak można krytykować aktora za rolę, którą zagrał? Można, gdyby zagrał ją źle"
W sumie niczym szczególnym się nie wyróżnił - po prostu raz na jakiś czas zdarzyło mu się zagrać w czymś co nie jestem typową h....ą komedią albo innym polskim gównie w którym grywał.
"ale nie za to, że w ogóle zagrał".
Ponownie przypominam pierwszy lepszy przykład z pamięci w postaci Igo Syma.
"Przecież Maciej, wypada tutaj bardzo dobrze pod względem aktorskim".
Wspomniałem to wyżej.
Ja na serio lepiej oceniałbym ten film gdyby nie sugerował widzowi że to są jakieś prawdziwe wydarzenia które mogły się zdarzyć latem 1941 na ziemiach polskich + jakiś nienawistny motłoch krzyżujący ludzi w 2000 roku. Jakby np. film był z zupełnie innch realiach niż te bajki rodem z propagandy Grossa to film byłby u mnie wart 8/10. A tak to wyszła groteska której jedynym właściwym zakończeniem winien być Stuhr zaczynający wraz z całą wsią odgrywać końcówkę "Żywotu Briana" w postaci odśpiewania "Always look on the bright side of life" jako wisienką na torcie:).
Ojojoj, napisałeś cały poemat, trochę późno to zauważyłem, dlatego dzisiaj odpowiem Ci tylko na jeden Twój zarzut w moją stronę.
Cytuję Ciebie:
"Każdy ma swój gust, ocenia filmy po swojemu, (czasami na podstawie napisów początkowych)".
Hę?
Chodziło mi o takich, którzy po obejrzeniu piętnastu minut filmu, uważają go za dno, nie chodziło mi konkretnie o ten film, lecz ogólnie. Przyznaj, są tacy i uważają, że to jest właśnie ich gust.
Polecam książkę "Droga donikąd. Wojna Polska z UPA." Jest tam doskonale pokazane jak zachodnie państwa podburzały Ukrainców przeciwko Polakom, żeby w tym rejonie Europy był chaos. Nie wierzę, że produkcje jak ta, wypuszczane w okresie, gdy w Polsce nie dzieje się najlepiej, nie mają za zadanie zrobić tego samego - osłabić nasz lichy, głupi, biedny naród. Nigdzie indziej na świecie nie robi się filmów, które upokarzają swój naród - to polityka, mająca na celu umocnienie społeczeństwa. Wybaczcie, ale jak ktoś nie widzi tych banalnych zależności to jest kretynem. I nie piszcie o antysemityzmie, to kolejna czcza gadka, kreowana przez Najbardziej Pokrzywdzony Naród Świata.