Wszyscy drugoplanowi i dalszoplanowi aktorzy zagrali nawet nieźle, lecz pierwszoplanowi czyli
Stuhr i Czop jakoś kompletnie tu nie pasowali. Stuhr jest raczej komediowym aktorem, to tak jakby
Jim Carey zagrał w dramacie. Zamiast Stuhra dałbym tu Bartłomieja Topę. Czop zagrał bez uczuć,
nie widać było w żadnym momencie jego "emocjonalności", zawsze obojętny coś w stylu lektora
IVO :) . Zamiast Czopa dałbym tu Więckiewicza lub Dorocińskiego.
Carrey to bardzo dobry aktor dramatyczny, dostał Złotego Globa za rolę dramatyczną DWA RAZY i grał u naprawdę świetnych reżyserów. Zresztą, to kwestia przyzwyczajenia i lenistwa publiczności. Stuhr zagrał w wielu filmach i uwaga, komedie to nawet nie jedna trzecia jego dorobku. Kabaret też równoważy teatr.