ale tak poza tym to Żydzi nie mieszkali na polskiej wsi tylko w sztetlach ( w jidysz - miasto) , poza
tym nie mieszali sie z gojami więc jakies odrzucone zaloty nie wchodzilyby w grę
Mity. Zydzi mieszkali w sztetlach a wokol tych sztetli czesto mieli swoje poletka uprawne. Byli tez Zydzi, ktorzy parali sie rolnictwem. Zydzi byli bardzo zroznicowana wewnetrznie grupa, zarowno pod wzgledem kulturowym, spolecznym, jak i religijnym.
Zydzi nie mieszali sie z gojami? Hehe, juz od czasow sredniowiecznych mamy przyklady potwierdzajace, ze bardziej sie mylic nie mogles. Ogromna liczba wybitnych Polakow zydowskiego pochodzenia (ludzi zasymilowanych w polskiej kulturze i czesto majacych mieszane etnicznie pochodzenie) ostatecznie neguje Twoj argument.
Przyjaciolką mojej cioci, ktora w czasie okupacji mieszkala w Zbarazu, byla piekna Zydowka, ktorej chlopakiem (jeszcze przed wojna) byl prawoslawny Polak. On i jego rodzina te mloda dziewczyne uratowali, zas po wojnie para wziela slub na Dolnym Slasku.
Tuż przed wojną jedynie 4% Żydów zajmowało się w Polsce rolnictwem i to praktycznie tylko na kresach wschodnich. Wśród Polaków chłopi stanowili ok. 50% całego społeczeństwa. Cała sytuacja o rolnikach Polakach przejmujących gospodarstwa rolników Żydów to jakiś absurd - już nie mówiąc o tym, że te niby pożydowskie chałupy były murowane... Nie było takiej zabudowy na łomżyńskiej wsi przed wojną, wszystko było z drewna. Gdyby chodziło o przejęcie karczmy, młyna, sklepu, warsztatu krawieckiego czy szewskiego, kasy pożyczkowej - ale ziemia po Żydach, no proszę...
Te zdobione macewy też nie wyglądały jak nagrobki po biednych małorolnych tylko raczej zamożnych kupcach.
Kolejna sprawa - jeśli była tam ziemia dworska to jaki sens było zabierać ją Żydom - w 1939 sowieci wszystkie duże majątki zamienili na kołchozy i sowchozy a właścicieli wywieźli w 1940 na wschód. Po ucieczce sowietów chłopi mogli zająć tą ziemie bez żadnego problemu.
Takich absurdów jest więcej - 26 rodzin żydowskich = 100 osób - przecież to model rodziny z czasów współczesnych - wtedy to byłoby jakieś 170-200 osób.
Jeśli to miało być jakieś rozliczenie z Jedwabnym i podobnymi historiami to jest to zwykła propagandówka - nikt nie neguje, że niektórzy Polacy czynnie uczestniczyli przy mordowaniu Żydów, zwykle w roli pomocniczej wobec Niemców - tak samo jak niektórzy Polacy czynnie pomagali Żydom, a większość przyglądała się obojętnie. Nawet w Jedwabnym sto kilkadziesiąt osób narodowości żydowskiej przeżyło lipcowy pogrom, ukrywając się głównie u Polaków i mieszkało w miasteczku w quasi-gettcie (nie było ogrodzone) aż do jego likwidacji w 1942. W "Pokłosiu" jest zaś sytuacja czarno-biała - morduje cała wieś wszystkich Żydów - przeciw jest jedna kobieta. Co to ma wspólnego z prawdą.
W samym filmie też jest mnóstwo niedoróbek - nie wiem z czego Stuhr miał garnitur i koszule, ale ja też takie chce - bo co mi się zdarzyło wdać w jakąś awanturę - to zawsze coś urwane, podarte, uwalone było ;) Już nie mówiąc o tym, że na komendzie wyglądali na tak pobitych, że przez miesiąc nie wstaną z łóżek, a następnego, voila, zagoiło się jak na ojcu Indiany Jonesa po polaniu wodą z Graala.
Stuhr w roli chłopa filosemity, "będącego za Lechem Wałęsa" (co za sztuczna scena) i znający hebrajski "ze starych książek" tak wiarygodny jak Kalisz w jaguarze na demonstracji bezrobotnych.
Co na plus dla filmu to sprawnie zrealizowana akcja i montaż, gdyby nie cała ta absurdalna otoczka, obrzydliwe potraktowanie trudnych relacji polsko-żydowskich i bzdurny finał z drzwiami stodoły to można by z tego przyzwoity thriller kryminalny zrobić, a tak jest głównie pozostawiająca niesmak propagandówka.
Żydzi przed wojna to byla jedna z najbardziej zamknietych spolecznosci na swiecie . nie mieszali sie bo zabraniala im tego religia i szereg praw zewnetrznych i wewnetrznych.
Z braku partnerow zyciowych dobierali sie bliscy kuzyni , stad co trzeci Żyb byl rudy( specyfika genetyczna) i tak jest do dzisiaj z ta rudoscia.
Żydzi mieli niski status spoleczny mniej wiecej tak jak dzisiaj Cyganie , tylko garstka sie wyrywala ze wspolnoty - przechrzty albo ateisci , swieccy .
Tylko garstka byla bogata albo bardzo bogata raptem kilkanascie rodzin na cala Polske i pilnowali zeby bogactwo nie wychodzilo poza rodzinę , reszta Zydow klepala biede . Zreszta cala Polska byla biedna , 75% ludnosci Polski klepala biede.
Mylisz sie niemal calkowicie. Wiekszosc Zydow to byli ludzie niezbyt zamozni, a czesc z nich nalezala do najbiedniejszej warstwy spolecznej w Polsce. Spora czesc Zydow ze sztetli rzeczywiscie pedzila swoj zywot w pewnej izolacji. Ale nawet tam istnialy kontakty pomiedzy przedstawicielami zydowskiej mniejszosci a polskiej czy rusinskiej wiekszosci. Kontakty handlowe byly na porzadku dziennym i byly czescia specyfiki zydowskiego zycia. Wymiana barterowa, swiadczenie uslug, rzemieslnictwo... Religijnosc rzeczywiscie dotyczyla znacznej wiekszosci Zydow polskich.
Status spoleczny? Zydzi, procentowo, byli najlepiej wyksztalcona grupa etniczna w Polsce, obok przedstawicieli mniejszosci niemieckiej. Potwierdzaja to wszystkie dane statystyczne dotyczace absolwentow uczelni wyzszych. I nie dotyczy to wcale ogromnej nadreprezentacji Zydow na takich kierunkach jak prawo czy medycyna, ale odnosi sie to tez do niemal wszystkich kierunkow humanistycznych i technicznych. Getto lawkowe, wprowadzone przez polskie uczelnie, mialo w zalozeniu ograniczyc te dysproporcje i choc bylo dzialaniem jawnie dyskryminacyjnym, to w uzasadnieniu mialo pomoc niezydowskiej ludnosci w awansie spolecznym. Czesc rektorow tlumaczyla to tym, ze gigantyczna nadreprezentacja Zydow na polskich uczelniach uniemozliwia osiagniecie lepszego wyksztalcenia przez spore masy polskie. Zatem Twoja wypowiedz o statusie spolecznym jest kuriozalna w swietle faktow. Na uczelnie nie szli wylacznie zasymilowani Zydzi, bo zwyczajnie nie byliby w stanie zapelnic tych wszystkich miejsc. Przypominam, ze na prawie czy medycynie, w latach 1924-1938, Zydzi stanowili ponad 50% wszystkich absolwentow.
Jednoczesnie nawet biedni Zydzi osiagali wyksztalcenie podstawowe, umieli pisac i czytac, w odroznieniu od wiekszosci chlopow.
Zydzi byli wewnetrznie niezwykle zroznicowani pod kazdym wzgledem. Nie jestem nawet w stanie uogolnic Zydow wielkomiejskich, bo i w tej grupie Zydzi roznili sie zasadniczo pod wzgledem spolecznym, religijnym, obyczajowym, kulturowym czy politycznym. Przypominam, ze w najwiekszych polskich miastach Zydzi stanowili ponad 30% mieszkancow.
Czy garstka byla bogata? Tutaj tez mozna pokusic sie o stopniowanie. Garstka byla bajecznie bogata (podobnie jak w kazdej spolecznosci), natomiast, dzieki wyksztalceniu, rosla liczba Zydow nalezacych do tzw. klasy sredniej. Ogromna liczba wybitnych Polakow zydowskiego pochodzenia wsrod naukowcow, literatow, artystow to nie wynik aktywnosci garstki, jak Ty to chcesz widziec, ale efekt pewnego procesu spolecznego, ktory sprawil, ze spora czesc Zydow poddala sie czesciowej asymilacji. Nazwiska wybitnych Polakow zydowskiego pochodzenia reprezentujacych najrozniejsze dziedziny mozna wymieniac bez konca i juz chocby to powinno dac Tobie do myslenia.
Co do malzenstw mieszanych. Pewna laicyzacja w spolecznosciach zydowskich nastepowala powoli, ale byla zauwazalna. Przede wszystkim we Francji i w Niemczech, ale ten proces dotarl tez do Polski. Zreszta historycznie Zydzi nie byli tak hermetyczna grupa jak im sie to przypisuje, wystarczy przyjrzec sie historii sredniowiecznej Kastylii. Wszyscy znamy tez na poly mitologiczny przekaz o Esterce, kochance krola Kazimierza Wielkiego. Ale do takich zwiazkow (zwykle nieformalnych) dochodzilo tez w obrebie szlachty. Pamietaj, ze w czasach I Rzeczypospolitej Zydzi byli kasta spoleczna scisle zwiazana ekonomicznie ze szlachta i wielkoobszarowymi panami, wlascicielami ogromnych majatkow ziemskich. Niedawne badania haploidalne potwierdzily, ze czesc Zydow aszkenazyjskich ma zestaw genow charakterystyczny dla ludnosci srodkowoeuropejskiej (niemieckiej, polskiej, wegierskiej). Badania te wskazaly zasadnicze roznice pomiedzy genetycznym dziedzictwem Zydow aszkenazyjskich i Zydow sefardyjskich.
nie przesadzaj , Żydzi stanowili duża czesc miast ale w Polsce srodkowej i wschodniej i glownie male biedne miasteczka ,
w zamozniejszym Poznaniu , Bydgoszczy , Toruniu , Katowicach bylo ich mniej niz 5 % , najwiecej ich bylo z duzych miast bodajze w Krakowie i Lwowie ale wiekszosc mieszkala w biednych miasteczkach.
Z ta klasa srednia to smiech na sali - wystarczy pochodzic po krakowskim Kazimierzu - widac te klase srednia ha ha
co do wyksztalcenia to generalnie procent osob z wyzszym wyksztalceniem byl generalnie niski w calej Polsce .
czy polowe studentow prawa stanowili Żydzi?! Nic mi o tym niewiadomo ze byly takie narodowe spisy ale nawet jesli faktycznie stanowili połowe to nie zmienia faktu ze z 3 mln Żydow tylko bardzo nieliczni a wiec garstka byla wyksztalcona .
Wybacz, Redsky, ale Twoje wypowiedzi calkowicie mijaja sie z faktami. Albo operujemy na bazie faktow, albo sobie zmyslamy, czy tez odwolujemy sie do mitow, stereotypow i wyobrazen.