że mamy tutaj powtórkę niezmiennej sytuacji z Iraku, Afganistanu i n-pozostałych wojen amerykańskich, czyli wchrzanianie się w wewnętrzne sprawy kraju pod przykrywką demokracji - film ciekawy jako analiza mechanizmów ludzkiego strachu. Polski tytuł pasuje tutaj nienajgorzej tym razem - określenie 'chory ze strachu' pada z ust Coopera wielokrotnie. Nie na biegunkę, nie na malarię - chory ze strachu. I na to już żadne chininy nie pomogą.