11-letnia Briony to postać przerażająca, to jeden z najbardziej sugestywnie działających przykładów antybohatera, bo jest niesamowicie realna.
Książkowa i filmowa kreacja tej postaci - genialna.
Co ciekawe, albo raczej przerażające - większość małych dziewczynek jest taka. Kochają obsesyjnie i nienawidzą każdego kto stoi im na drodze do wyidealizowanego ukochanego, z którym miłość wyobrażają sobie jako patrzenie w oczy i hasanie po łące. Tyle, że kłamstwa mało której dziewczynki prowadzą do takiej tragedii. Genialnie ukazana prawda o dziecięcej miłości - zaborczość i zawiść bez myśli o konsekwencjach. Zgadzam się, że kreacja Briony jest genialna, dawno nie widziałam tak świetnej, prawdziwej aktorki, pozdrawiam.
"gorsza od Grenouille'a." ??? postac przerażająca?? przerażasz mnie ty Mono ze swoim brakiem zrozumienia; ile twoim zdaniem dziewczynek z początku wieku XX (jak i naszego) dostaje w swoje ręce obleśny list i widzi na własne oczy stosunek seksualny a wszystko za sprawą swego wyidealizowanego "ukochanego", łatwo pojąc jak zadziałała jej psychika, każde dziecko zachowałoby się tak samo
Myślę, że nie tylko dziecko (na pewno nie każde, ale że są takie), wielu dorosłych jest tak zaślepionych swoim sposobem postrzegania spraw, że wyrządzają innym krzywdy, które dopiero po jakimś czasie mogą sobie uświadomić. Briony sama zastanawia się na starość nad swoją głupotą (kiedyś). Jak ktoś powiedział, nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Postrzeganie świata skażone fobiami, fanatyzmem, działanie w dobrej woli przy braku krytycyzmu, do czego to może prowadzić...
Ale rozumiem dramat dorosłej Briony, która sobie to uświadamia.
dorosły z pewnością by tak nie zareagował, ale rozumiem dramat dziecka, może teraz dzieci są bardziej eksponowane na sprawy seksu (internet, telewizja), ale jeszcze nie tak dawno (lata 80te, 90te) mieliśmy normalne dzieciństwo wypełnione baśniami, wieczorynkami, zabawami na podwórku, graniem w piłkę, paletki, skakaniem w gumę... piszę to, bo odnoszę wrażenie, że Briony to dla ciebie potwór!?? traktujesz ją jak dorosłą - gdyby tak się zachował dorosły, przyczyną byłaby podłośc, ale u dziecka powodem była trauma
Myślę, że z tym porównaniem do potwora chodziło raczej o ten właśnie brak krytycyzmu, tak typowy dla małych dzieci, które są okrutne w swoich poczynaniach. Przyrównanie do seryjnego mordercy może być istotnie ryzykowne, ale na pewno nie bezsensowne. W małej zazdrosnej dziewczynce była po prostu nienawiść - nienawidziła swojej siostry przez to, że ta w jej oczach zniszczyła jej marzenia, zepsuła jej bohatera, który stał sie nagle obrzydliwy, z idealnego królewicza stał się jednym z tych zwykłych dorosłych robiących obleśne rzeczy.
O ile łatwiej małym dzieciom mówić "nienawidzę tego, owego czy sramtego" niż dorosłym? Z braku świadomości istnienia konsekwencji bywają straszne.
idealnie to ujęłaś! dziękuję za tą wypowiedz, bo właśnie o to mi chodziło a nie potrafiłam tego tak trafnie sformułowac:) przesadziłam z obroną Briony w reakcji na wypowiedz Mony i porównanie dziecka do bezwzględnego i pozbawionego ludzkich uczuc potwora
Czy ja jestem jedyną osobą, której żal było Grenouille'a? To prawda, że jest on potworem, ale to ludzie go do tego popychają. Całe życie jest odtrącany przez wszystkich. Nikt nigdy nie okazuje mu dobroci, ciepła. Dlaczego więc on miałby być inny w stosunku do ludzi?
Chyba nie, na tym polega siła książki. Nie chodzi o to, żeby Grenouille'a tłumaczyć, ale łatwo odczuć jego tęsknotę za tym czymś. ;)
A ja może przesadziłam z tym porównaniem, ale to było na świeżo po czytaniu książki. Z jednej strony Briony ma dobre intencje i kocha swoją siostrę. Z drugiej strony jest zamknięta, żyje w swoim własnym świecie i potrzebuje na przykład uznania. W swojej świadomości zostaje bohaterką, zyskuje uznanie rodziców, ratuje siostrę przed niebezpiecznym zboczeńcem. A jednak ingeruje w sprawy, w które nie powinna się mieszać. I zostaje kłamcą.
Do pewnego momentu film jest równie dobry, jak książka (w części, która rozgrywa się w wiejskiej posiadłości, chociaż nawet tam nie w pełni pokazuje jej poczynania). Później jednak się już do książki nie umywa.
To "gorsza" - właśnie dlatego, że jest taka realna, kiedy "Pachnidło" zawsze odbierałam na innym poziomie.