Po nagrodach jakie ten film zdobył spodziewałam się czegoś interesujące, ale w kinie oczy mi się same zamykały. W sumie nie rozumiem co w tym filmie miało być takiego pięknego. Zakochani, rozdzieleni, no dobrze, ale jeden wątek przez cały film to totalna nuda.
A ja wrecz odwrotnie. Miałam oczy i uszy szeroko otwarte ;]
Film zalicza sie do jednego z moich ulubionych. O zadnej nudzie nie ma mowy! :)
Ale to tylko moje zdanie.
Film genialny. Niezwykle emocjonalny - przejmujący, wstrząsający gdy trzeba i poruszający. Miejscami nawet trzyma w napięciu. Niezwykłe kino!
Przeczytajcie książkę - ona dopiero trzyma w napięciu. :)
Zabolało mnie w filmie przedstawienie wojny trochę jako wycieczki krajoznawczej - oczywiście poza Dunkierką, sceny na plaży były genialne, robiły wrażenie. Ian McEwan bardzo dokładnie opisał okrucieństwo wojny, choćby obraz martwego chłopca na drzewie, najbardziej charakterystyczny element, który i dla Robbiego nie był bez znaczenia. Nie rozumiem, dlaczego tego zabrakło.
Niestety to jest wieczny ból oglądania ekranizacji, zazwyczaj nie dorastają do pięt powieści (co dla mnie osobiście nie jest zaskoczeniem, film ogląda się 2 godziny, a książkę czyta przez tydzień). Pomimo to daję 8/10 bo czytając czy też nie czytając - film jest po prostu bardzo dobry. :)
No jeżeli ktoś po dramacie spodziewał się zatrważającej akcji niby z thrillera to nie dziwię się, że uważa film za "nudny";) Pokuta jest dumnym przedstawicielem swojego gatunku, piękny film, być może trafiający tylko do ludzi wrażliwych na subtelne działania, jak zdjęcia, genialna muzyka, montaż, napięcie... Jak w "Dziewczynie z perłą", ale albo jest się koneserem takich rzeczy, albo sie na nich zasypia. A w filmie to nie "zakochani-rozdzieleni" są głównym wątkiem, a Briony i targające nią skrajne uczucia. Dla mnie film jest arcydziełem, zwykła, niewybujała tragedia przedstawiona w niezwykły sposób.
nie denerwuj sie toz to taki zart:):) nie zlosliwosc. Ja tez czesto sie myle. Masz ode mnie pozdrowienia
a właśnie ,że świetny film. Bo to nie jest kino akcji czy jakiś thriller tylko MELODRAMAT. Film trzymajcy w napięciu, ale trzeba go oglądać w spokuju i trzeba się w nim zamyślić.
Film przynudzal tylko w koncowce. Podobala mi sie para Knightley z McAvoyem sa to moi ulubieni aktorzy. Fajne zdjecia i fabyła. Ksiazki nie czytalem ale widzialem ostatnio w empiku spory jest ich naklad wiec moze sie skusze:)
Ja najpierw przeczytałam książkę. Kiedy ją przeczytałam, koniecznie chciałam obejrzeć film. Sama książka jest super, rzadko się zdarza, żeby czytając książkę, miało się tak silne wrażenia bez "widzenia czegoś na własne oczy", bez widzenia min, wyrazu twarzy postaci, bez muzyki, która buduje atmosferę itd..czyli jednym słowem takich wrażeń, jakie dostarcza film. A w przypadku tej książki tak było. Ale kiedy obejrzałam film, to już zupełnie wymiękłam. Bardzo rzadko zdarza mi się rozklejać na melodramatach, może też dlatego, że większość z nich jest tendencyjna. W Pokucie jest inaczej, zdecydowanie inaczej. Poza tym muzyka - cudna, no nie da się siedzieć obojętnie. Plus świetna gra aktorska Keiry, Jamesa..i to rozbrajające poczucie niedosytu z powodu, że źle się to skończyło, ale to właśnie ono potęguje wszystkie wrażenia. No generalnie się mogę zachwycać bez końca :))