Policja zastępcza

The Other Guys
2010
5,9 39 tys. ocen
5,9 10 1 38787
6,0 19 krytyków
Policja zastępcza
powrót do forum filmu Policja zastępcza

Produkcja "Policja zastępcza" na pierwszy rzut oka wygląda jak kserokopia w/w obrazu z Brucem Willisem w roli głównej - duet dwóch gliniarzy mających ze sobą tyle wspólnego, co piernik z wiatrakiem; komiczne dialogi i sceny wyśmiewające gatunek "buddy action comedy" to cechy charakteryzujące obie produkcje. Niemniej o ile w przypadku "Fujar na tropie" owy miks wyszedł średnio udanie, tak podobne podejście do tematu uskutecznione przez Adama McKaya (za kamerą w "Braciach przyrodnich" i "Rickym Bobbym - Demonie prędkości", produkcji tak głupich, że aż śmiesznych) zakończyło się sukcesem (patrz wyniki Box Office w USA). Główne skrzypce w "Policji zastępczej" odgrywa zabójcza para śledczych odgrywana przez Ferrella i Wahlberga. Ten pierwszy nie zaskakuje niczym szczególnym (kolejna rola komediowa), aczkolwiek trzyma poziom. Wahlberg zaś świetnie odnalazł się w roli popychadłą i nieudacznika - widok owego aktora w roli tak odmiennej od jego sztandarowego repertuaru wrzuca uśmiech na twarz widza.
Fabuła jest raczej pretekstem dla sekwencji komicznych, wręcz absurdalnych sytuacji. Co prawda momentami typ humoru ukazany w produkcji McKaya zaczyna lekko trącić topornym germańskim stylem, niemniej większość scen jest rozbrajająco śmieszna, do tego obfitująca w dowcip bardziej dialogowy niźli sytuacyjny.
Ogólnie rzecz biorąc ogromny plus filmu to obsada. Poza wspomnianą wyżej dwójką aktorów grających główne skrzypce w produkcji, przez ekran przewija się plejada gwiazd, od Evy Mendes, przez Michaela Keatona na Samuelu L. Jacksonie i "The Rocku" kończąc. Co prawda niektóre role to raczej krótkie epizody, jednakże sama obecność znanych nazwisk cieszy.
Można mieć w przypadku "Policji zastępczej" zastrzeżenia co do nierównego rozwoju historii - pierwsza godzina jest znacząco śmieszniejsza i ciekawsza, w drugiej połowie zaś film zmienia biegun na konwencję sensacyjniaka (wykluczając mega dynamiczny i ostro przesadzony wstęp). Tak czy inaczej, humoru w owym obrazie nie brak, jest to jednak dowcip w stylu dowolnej poprzedniej produkcji z Willem Ferrellem - jeśli nie podpasowały Wam poprzednie filmy z tym aktorem, absurd i dowcip podlany poważnym sosem (w tej właśnie kolejności) obecny w tym przypadku też raczej nie przypadnie Wam do gustu.
Co ciekawe, montaż nie został potraktowany po macoszemu, w związku z czym pastiszowe sceny akcji ogląda się przyjemnie, a sekwencja "zalewania robaka w barze" składająca się z dynamicznych przejść jednej widokówki w drugą (a la wstęp z "Watchmenów") pasuje do całości jak pięść do nosa, co idealnie podkreśla prześmiewczy charakter filmu.
Ogólnie rzecz biorąc, powstała produkcja przypominająca lekko skrzyżowanie "Showtime" (de Niro i Murphy) z wyżej wymienionymi "Fujarami na tropie" - pastisz filmów typu "Zabójcza broń" na tle w miarę realnej historyjki potraktowanej dość serio ma prawo się podobać. Tym razem Willis w konfrontacji z kolegami po fachu nie wychodzi obronną ręką - Ferrell i Wahlberg zjadają go na śniadanie, bez popitki.
Dobre kino rozrywkowe; humor niekoniecznie na poziomie, niemniej gwarantujący seans pozwalający rozerwać się po ciężkim dniu.

Ogółem: 8=/10 ( "=" za gorszą drugą połowę filmu).

użytkownik usunięty
kulak4

Podzielam wszystkie powyzsze spostrzezenia.