Tytuł mówi wszystko i wybija nam z ręki wszelkie argumenty krytyczne. Twórcy nie udają, że chcą robić wielkie kino, bo zamierzają po prostu zarobić. Nie udają też wielkich filmowców, bo nimi nie są. No chyba, że w Cannes, ale tam każdy może się uznać magiem ekranu. "Polisz kicz projekt" to fajna kpina z manieryzmu i pretensjonalności polskiego kina i jego twórców. Pełna sloganów, ale jednak udana niezależna produkcja. I jeszcze ta świetna - ilustrowana załośnie nieprofesjonalną muzyczką - ostatnia scena, kiedy "reżyser" demonstruje przed kamerą to, czego ma jedyną ekranową wizję, a więc biegania-ucieczki na śniegu:) Polecam, zwłaszcza tym, którzy mają poczucie humoru i dystans do siebie.