Niby truizm : "Amerykański sen" ma drugą stronę w postaci tych wszystkich małych-wielkich ludzi, który na cudzy luksus pracują i nigdy go nie zaznają. To za co główny bohater oddaje wszystko co ma (tytułowe pomniejszenie), dla jego wietnamskiej przyjaciółki jest przymusem i rodzajem okrutnej kary. To nie jest komedia a przypowieść o ryzyku, z morałem: Nie zgadzasz się z tym jak wygląda Twoje życie i chcesz wszystko zmienić? To zakładaj również taką opcję, że wszystko i wszystkich możesz w jednej chwili utracić! Film przypomina o tym, że sami często nie wiemy czego chcemy, ale i o tym, że może być wyjście z "sytuacji bez wyjścia". A zmiana może przyjść z najmniej spodziewanej strony i nie musi oznaczać happy endu. Smutna przyszłość.