...ale jeśli spojrzymy na dorobek tego reżysera,to tak bardzo się nie dziwimy,że nakręcił kolejnego knota.Film nawet jeśli przymkniemy oko i potraktujemy go jako typową niezobowiązującą holyłódzką produkcję,trudno zaliczyć do choćby niezłych filmów(nie mówiąc o czymś więcej).Zacznę od minusów,bo tych jest o wiele więcej,niż plusów.A więc słabiutkie "drewniane" aktorstwo",bardzo kiepskie dialogi,cały ten wątek miłosny jak z kiepskiej wenezuelskiej noweli,a kilka scen jest tak żałosnych,że ręce opadają.Na mały plus zdjęcia,oraz kilka scen z samych igrzysk,gdy trupy padają gęsto.Odradzam ten seans.