Ocena 7/10. Efekty fajne, zwłaszcza przy oglądaniu w kinie w Arkadii na sali skody 4Dx, gdzie chodził yfotele, a woda podczas zalewania łodzi pryskała. Plus kolejny za muzykę, bo była dobra. Kolejną gwiazdkę zarobił u mnie Atticus. Choć w momencie, gdy mówił 'This is madness' od razu skojarzyło mi się 'this... is... Sparta!'. Nie spodziewałam się, że się nie uratują, a gdy już on zeszedł z konia, myślałam, że na wzór Titanica Milo stanie się męczennikiem, a Cassia ucieknie, a tu proszę. Wszyscy zginęli, miłe zaskoczenie. Miło oglądało się też grę Proculusa, odegrał takiego książkowego żołnierza legionowego.
Minus za głównych aktorów. Kit i Emily średnio mi pasowali do swoich ról. O ile on jeszcze bardziej, tak ona tak sobie. Sama historia ciekawa, choć myślę, że jednak coś jeszcze nie trzymało się kupy, ale nie wiem co.

Moje pytania do kogoś, kto zna się na rzymskiej historii i obyczajach.
1) Czy Corvus będąc senatorem nie powinien nosić togi obramowanej purpurowym pasem? Wydaje mi się, że to takie małe niedopatrzenie. Pierścień był, pas nie.
2) Czy skoro Cassia przebywała w Rzymie przez rok, czyli poza domem swego ojca, który miał nad nią władzę nadaną przez prawo od jej narodzin tzw. 'patria potestas', nie była czasem osobą 'sui iuris' czyli wyjętą spod zwierzchnictwa ojca, właśnie przez to, że przebywała poza domem swego ojca więcej niż 3 noce z rzędu? Jeśli była, to jakim prawem jej ojciec mógł oddać jej rękę Corvusowi, skoro sama by o sobie decydowała?