Film nie zasługuje, żeby nazwać go gniotem i beznadzieją, ani na ocenę 1, 2 czy 3. Do najlepszych nie należy, ale też bez przesady.
Bardzo dobre efekty specjalne, zrobiły na mnie wrażenie, podobała mi się też robota scenografów i kostiumografów (?), dobre było też operowanie kamerą i niektóre ujęcia bardzo fajne. Na plus również ujęcia walk, były pokazane pełne sekwencje, które były odgrywane przez aktorów. Swoją drogą, aktorsko trochę słabiej, ale można przymknąć oko. Jon Snow, tzn Kit Harington lepiej, ale nadal czegoś mu brakuje. Wydaje mi się, że facet ma po prostu taką urodę, że bez względu na to, jaką rolę gra, jego oczy są miękkie jak kluchy.
Wątek romantyczny - tragedia, nie wiem po kiego w ogóle tam się znalazł. Znacie takie uczucie, że czujecie się zażenowani oglądając coś? Ja się tak czułam oglądając pierwsze spotkanie głównych bohaterów przy zdychającym koniu.
Cała fabuła fajna, podobało mi się pokazanie tych Pomeji i co prawda było pod koniec dość przykro, ale z faktu, że kiedyś naprawdę Wezuwiusz wybuchł i pokrył popiołem całe miasto.
Ogólna ocena to 6/6,5. Polecam na niedzielę.