...to pozwoliłby ją wywieźć temu politykowi, a nie tracił czas na walkę z nim. Byłaby nieszczęśliwa, ale żywa i bezpieczna :P. A w międzyczasie mógłby pomóc koledze z celi, razem by uciekli, a potem ją odnaleźli...
ale potem by jej musiał szukać w Rzymie. Gdyby uszedł cało z kataklizmu. Ale koniec końców nikt by i tak nie przetrwał erupcji więc zakończenie jak dla mnie okej.