Dobre efekty i to byłoby na tyle plusów. Fabuła, dialogi, gra aktorów i charakteryzacja to już
nieporozumienie. Za efekty daję 5, za całą resztę 0.
jeśli chcesz ambitnie to goń na kamienie na sraniec tudzież inne polskie ambitne kino z "efektami".
Sądząc po Twojej ocenie dla Ciebie to było ambitne kino, wręcz arcydzieło filmografii w każdym calu. Gratuluję poczucia dobrego smaku.
niestety nie potrafisz oceniać innych opinii poza własnym wysublimowanym gustem. Film nie jest arcydziełem ale rolę gatunku kina akcji wypełnia całkiem nieźle, faktycznie zabrakło trochę miejsca na bardziej sensowne dialogi. Porównaj jednak stan i kierunki polskiego gównianego kina a potem pogadamy.
To zatem uzasadnij skąd Twoja ocena? Dałeś 10? Dałeś. I w komentarzu piszesz, że film nie jest arcydziełem, że zabrakło czegoś, a jednak ocenę dałeś maksymalną. A polskie kino nie ma tu nic do rzeczy. Ja nic nie pisałem na temat polskiej filmografii, więc nie rozumiem skąd to porównanie.
fakt, film w treści płaski jak tablet, Jon Snow :) poraża charyzmą niczym Bolek od Lolka, ale całość spełnia rolę rozrywki np. w takim kinie samochodowym do piwa i chipsów.W końcu za tym stoi facet, któremu wyszedł tak naprawdę tylko Event Horizon . W takim Resident film przynajmniej ciągnie magnetyzujące zwierzę ekranowe Mila, w tej produkcji na nikogo reżyser nie miał pomysłu, a już wykorzystanie Carrie-Anne Moss w charakterze dekoracji to przegięcie :D
@dnawrot- 10 za rozrywkę, albo się robi film ambitny albo robi się film rozrywkowy z efektami (polskie kino nie potrafi ani tego ani tego), Za efekty zatem dałem 10 bo są spoko.
@piciu6- event horizon to nie "tylko", to jeden z lepszych horroróf SF jakie wyszły do tej pory, o ile nie najlepszy z tamtych lat.
Rozrywki było w tym filmie tyle, że tylko czekałem aż w końcu wulkan wybuchnie i pochłonie to 'arcydzieło'. Można zrobić film rozrywkowy na poziomie jak choćby Avengers. Liczyłem na mocną rozpierduchę, a tu było słabo, nawet walki gladiatorów jakieś takie bezkrwawe i mdłe. Dla mnie naciągane 5 - głównie za efekty. I nie porównuj kina polskiego z amerykańskim, bo to bez sensu zupełnie i nie o to w tym wątku chodzi.
nie sposób nie odnieść się jako rodak z naszego dorobku ostatnich "arcydzieł" filmowych do kina jakie zaczyna robić się na zachodzie, i to na tym najbliższym zachodzie -w niemczech. Unas kręci się lektury szkolne na poziomie teatru telewizji z lat 80tych, głównie po to aby przekręcić kasę z dotacji na konto partii politycznych. Na zachodzie kręci się filmy progresywnie- dla widza i przy okazji dla zysku na konto jeszcze lepszych kolejnych produkcji filmowych. Tak wogóle czy byłeś na pompejach po seansie kamieni na szaniec czy szaniec będzie po pompejach jako "obowiązek patriotyczny" ? ;)
Od kilku miesięcy mieszkam poza Polską i nie grają tu polskich filmów niestety. Więc Kamieni... nie zobaczę i nawet nie zamierzałem, bo szczerze, rzygam już tematyką wojenną naszej rodzimej kinematografii. Na Pompeje też się nie wybierałem ale spóźniłem się na Amercian Hustle, więc z braku laku obejrzałem tę katasrofę. Co do niemieckich filmów, nie widziałem ich zbyt wiele, ale te co obejrzałem były rózne, raz lepsze, raz gorsze więc ciężko mi porównać. Ale warto porównać budżet jaki wkładany jest w film zagraniczny, a jaki w polski.
ty swoje a ja nadal podtrzymuję że Pompeje pod względem efektów są niezłym filmem katastroficznym, na tle obecnego repertuaru wg mnie lepsze od 300stu. Budżet jaki ukradłyby w Polsce partie polityczne na robienie filmu o podobnym rozmachu nigdy nie pokryłby wystarczająco na zadowalający poziom efektów, taka jest prawda niestety....
fajne efekty były przez 5minut. Mi się np to miasto i krajobrazy nie podobały. Wulkan był mocny ale ileż go tam było?5min? Toć katastroficznie miało być a ta katastrofa to zbytnio ważna się w fabule nie wydawała.
Dla mnie ten film ratował Pan Eko (nazwiska już dłuższego nie moze mieć, więc będzie zawsze Panem Eko :) )
Ty swoje, ja swoje. Gdyby wszyscy mieli zawsze takie samo zdanie, byłoby nudno. A tak to dyskusja trwa. Znacznie lepsze efekty miał inny film katasroficzny - 2012, choć fabułę miał równie zrąbaną jak Pompeje. A nawet gorszą - pompatyczną do porzygania :) ale nie nudził mimo wszystko, a Pompeje, no cóż... powiewało nudą momentami.
Jesteś pewny że nie byłeś na wałęsie, lub szańcach a nie na pompejach? wydaje mi się że nie byliśmy na tym samym filmie. To kino akcji i o ile dobrze pamiętam 99,99% filmu stanowiła akcja. Więc kiedy powiewało tą "nudą" ? A może twoja psychika ukształtowana jest jak u cesarza Kaliguli, kiedy lwy pożerają na arenie człowieka to nuda, a kiedy wycina się cały tłum to już całkiem całkiem (?)
Widzę, że nie wiesz co to dyskusja na poziomie, obrażając wszystkich dookoła, bo się z tobą nie zgadzają. Moja psychika ukształtowana jest tak, że akceptuje to, iż nie wszystko jest tak jak ja bym chciał, np. twoja opinia na temat Pompej, czy to, że oceniłeś Skyfall i Pokłosie na 1.
Momenty kiedy powiewało nudą:
- pogaduchy w celi - nudy,
- kolejne pogaduchy w celi - nuda,
- rozterki pseudo miłosne wymuszone i nieprzekonujące - nuda,
- końcówka filmu wręcz żenująca
i pewnie było tam wiele innych scen, ale nie pamiętam bo były NUDNE! Nuda, nuda, nuda.
I mam gdzieś jak się do tego odniesiesz. Moje zdanie, a swoimi wywodami możesz się udławić.
eeej 2012 to bardzo zacny film :D
Ja tam go oglądam regularnie (chociaż dla mnie mistrzem jest Pojutrze, które wielbię)
No dobra. Nie da się ukryć - fabularnie to podejrzewam, że nawet scenarzyści śmiali się z tego co pisali. Ale to są filmy, które nie mają sprawić że człowiek przez tydzień zastanawia się nad sensem istnienia. Ot, mają być ładne obrazki (a fabuła ma iść tak, żeby móc je pokazać), fabuła ma być prosta i banalna, żeby nie odciągać widza od sensu filmu - czyli właśnie efektów.
Co nie zmienia faktu, że z niewiadomych przyczyn jednak wciągają i w jakimś tam napięciu trzymają (chociażby takim, że ciekawi co tam jeszcze się stanie i jakie obrazki będą). Tutaj była taka łzawa ckliwość, że nie wiadomo czy to Zmierzch czy inna laurka.
Dla mnie Pompeje to taki film, gdzie w zasadzie nie bardzo wiadomym było czego reżyser chciał. Gdyby nie te pare minut, gdzie jednak ten wulkan wybuchł, to nawet człowiek by sie nie zorientował że to katastroficzne jest. Co do efektów "przed wulkanem" to mi się one po prostu nie podobały. Ładniej zbudowany świat jest chociażby we Władcy Pierścieni. Wulkan był tu zaledwie mini dodatkiem. Takie same efekty są w Iron Manie, Władcy czy innych tego typu filmach.
a i żeby nie było.
Mi się jak zawsze Pan Eko podobał. Sasha Roiz też dał radę. Dlatego podniosłam ocenę.
Muzyka była bardzo fajna
Ten wulkan też dał radę. Nic nowatorskiego ale złe nie było. Gorzej było z wykreowaniem miasta
Dlatego za kompletną klapę tego filmu nie uznaję. Ot, obejrzałam (gdybym miała go oglądać sama albo w domu to bym raczej rady nie dała), całkiem ok było.
Ale drugi raz tego nie powtórzę.
nadal podejrzewam że nie byliśmy na tym samym filmie, akcja pompei stanowiła większą część filmu, wybuch i ucieczka przed wulkanem co najmniej 1/4 filmu. Nie da się nakręcić filmu o Wezuwiuszu gdzie przez cały film pokazywany jest wulkan, chyba że w discovery dokument o kraterze, to pomyliliście gatunki. Film całkiem nieźle oddaje klimat i architekturę Pompei, to nie był Rzym tylko nadmorskie prowincjonalne miasteczko. Ostatnia rzecz- po produkcji widać że kino katastroficzne z efektami na hollywoodzkim poziomie potrafią już robić sąsiedzi, produkcja jak ta przynosi im kasę za rozrywkę, polskie piekiełko pożera kasę za "ambitne kino" - setki milionów z pustej kasy budżetowej na dotacje nierentownych filmów. Widać tu typowe polactwo i zawiść...
nie wiem.
Jak zerknęłam na zegarek, to po godzinie filmu (reklam nie licze) do wybuchu wulkanu było jeszcze daleko. Nadal głównym tematem były rozterki emocjonalne głównych bohaterów. Którzy byli tak tragicznie mdli, że naprawdę ciężko było im chociażby dopingować. Takie coś by w katastroficznym przeszło ale nie w takiej dawce.
Dla mnie serio było za mało wulkanu w wulkanie. Nie mówię, żeby robić discovery i patrzeć na skałę. Ale kurcze, dla wulkanu było ile? jak robimy film katastroficzny to akcja powinna trwać troche dłużej niż 1/4filmu. Mogliby chociaż skupić się więcej na destrukcji miasta. Pokazać różne zachowania mieszkańców. No kurcze.... cokolwiek.
A tak to wlokło się wlokloooooooooo, pierdykło, chociaż nawet wtedy jakoś priorytetem nie była tragedia wulkanu tylko absurdalne wyścigi rydwanów :)
Jedyne motywy które mi się podobały to na początku jak ten gostek spadł z konia, z tą służącą... głównej bohaterki i jak rzymianie stwierdzili że wytłuc trzeba, coby przejść. nooo moze jeszcze standard: wykupienie miejsca na statku, co się później zemści :) Było jeszcze kilka fajnych ujęć i koniec. Ile tego? 20minut?
Jeśli chodzi o 2012, to gdyby powycinać te przemowy pełne patosu, odjąć trochę szczęścia dla uciekającej rodziny (np. przejazd przez walący się budynek...) i trochę więcej zaangażowania w to, że np. właśnie wielkie śruby zmiażdżyły mi kolegę, to byłoby nawet 8, bo rozruba na ekranie rewelka :)
p.s. Pojutrze też uwielbiam :)
nie no, spoko. Ja jak najbardziej rozumiem :) 2012 jest cudnie głupim filmem. Zgadzam się, że gdyby trochę tego hoiłudu wywalić, to by był zdecydowanie fajniejszy. Chociaż podobał mi się pomysł, że do tego z takim jajem podeszli (np świat się wali, zginiemy, uciekajmy! o ty chamie! specjalnie stuknąłeś w moje ferrafi :)).
Co do budynku to się nie zgodzę. Scena jest durna jak... już nawet nie wiem jak co, bo to naprawdę ekstremum. Ale ładnie wyglądała :)
cieszy mnie to że sami zaczynacie dostrzegać istotę gatunkową takich filmów jak te.
chyba jednak nie czytałeś dokładnie naszych wypowiedzi :)
Bo ja nadal uważam, że kiedy akcja w filmie zajmuje w porywach 1/4seansu a reszta to żenująca ckliwość, to jednak troche za mało.
hmm, chyba coś więcej bo mam wrażenie że samo czytanie u niektórych to wystarczająca umiejętność ;) nie odnosiłem się do szkicu charakterologicznego postaci umieszczonych w fabule, ten jest szablonową kalką podobnych filmów akcji do tego, o czym piszesz a potem zapominasz. Charaktery są płaskie i szablonowe, jednak wyobraź sobie że to nie serial Złotopolscy gdzie gł. aktor(?) może uzewnętrzniać w pełni swoje uczucia. Mi aktorzy nie przeszkadzali, nawet wpasowali się w czasy, bo np. co może uzewnętrzniać uczuciowo niewolnik, który nigdy nie odbył żadnej edukacji i większość czasu ucieka lub walczy, he?
nie jeden i nie dwa filmy pokazały że każda postać może mieć niepowtarzalny charakter.
Reasumując dla prostoty i zrozumienia:
Ja w Transformersach czy 2012 nie będę szukała głębokiej treści, tylko oglądać będę dla czystej rozrywki lekkiego kina z efektami.
Jeżeli nie mam tych efektów to oczekuję, że fabuła i postacie będą "główną treścią" filmu.
Dla mnie Pompeje to taki fancy Zmierzch. Ni tam treść ni aktorstwa. Element katastroficzny nie był tutaj dominujący ani nawet na równi z mdłą love story.
Nie będę oceniać filmu pod względem efekciarstwa, kiedy to był element marginalny. Gdyby z tego filmu powycinać ciekawe momenty to powstałby co najwyżej fajny teledysk :)
wybacz ale dosłownie raczysz kpić sobie. Film od pierwszych sekund rozpoczyna się od akcji. Ta ciągnie się przez praktycznie cały film....nawet w sferze miłosnej o uczucia rzymianki walczą w nierównej walce dwaj rywale, gdzie jest tam za mało akcji? zaczynam domyślać się że film powinien być jednak o lawie a bohaterowie powinni wskakiwać do krateru całymi grupami. A tak serio -z jednej strony zarzucacie nie trzymania się fabuły faktów historycznych z drugiej strony niedostatku efektów w filmie. Prawdziwe fakty były takie że wulkan wybuchł w nocy podczas deszczu, masa błota i popiołu zalała śpiące miasto.
to co piszesz to akurat fakty nie są ale ok:)
Przy okazji, ja nigdzie się nie ciepiam o brak zgodności z historią. Jeżeli by film był ciekawy to mi tam nawet mogą smoki i jednorożce po niebie biegać. Ale z historią którą znamy, można było naprawdę fantastyczny i realistyczny film zrobić. Wszystko kwestia jakości wykonania.
Chociaż przyznam że ostatnie ujęcie było cudowne. Absolutny facepalm :D
"nawet w sferze miłosnej o uczucia rzymianki walczą w nierównej walce dwaj rywale"... oki :)
Nie no twoje zdanie z którym nie dyskutuje. Zmierzch też ma swoje grono fanów, do których ten film trafia i zapewne jakoś w napięciu trzyma. Nie będę o gustach dyskutować.
Dla mnie to była mdły obrazek słabej telenoweli z minimalnym akcentem efekciarsko-katastroficznym.
Obejrzałam, odbębniłam, z głowy mam :)
prawdopodobnie odniosłaś spodziewaną reakcję i wrażenia po seansie, produkcja komercyjnego studia w niemczech przyniosła skutek i co najważniejsze zysk. Nie rozumiem ludzi którzy po takim gatunku filmowym rwą sobie strzępy z głowy nad niedostatkiem ambicji, głębi i rozważają w swoich myślach jak wspaniały film z efektami nakręciłby za dotacje publiczne Pan Wajda, Zanussi, Pani Holland itp.
jeżeli chodzi o oceny to polecam w kontekście filmów akcji ostatnie/obecne produkcje z kinowego repertuaru, jeśli nadal masz problem z rozumieniem mogę pokazać obrazki.
wydawało mi się że rozmawiałeś ze mną a nie z ludźmi którzy: " po takim gatunku filmowym rwą sobie strzępy z głowy nad niedostatkiem ambicji, głębi i rozważają w swoich myślach jak wspaniały film z efektami nakręciłby za dotacje publiczne Pan Wajda, Zanussi, Pani Holland itp."
Ale spoko, jeżeli chcesz mi pokazać obrazki w kwestii mojej oceny dokonań pana wajdy, zanussiego czy pani holland to bardzo poproszę. Szczególnie jeżeli mają one jakiekolwiek połączenie z omawianym przez nas tematem. Bo jakkolwiek bym nie patrzyła, tak nadal nie widzę związku między tą dyskusją a ich pracą.
Rozmawiając w takim tonie, to powinnam teraz walnąć notatkę na temat rolnictwa w Mozambiku.
I z całym szacunkiem, ale to ty się tu rozpisywałeś o wielkiej głębi tego filmu. Zdecydowanie nie byłam to ja :)
sens moich porównań do krajowego kibelka kinowego jest taki:
Laczki potrafią tylko oceniać swoim wysublimowanym gustem i jechać wszytko równo w dół, natomiast jeśli chodzi o zrobienie dobrego filmu który przebije się za granicę to już nieco gorzej.
czyli że powinnam nakręcić film który zdobędzie Oscara i dopiero wtedy się wypowiadać? :D
Kurcze... urocza jest ta rozmowa :D
dlatego krytyka polaczków nie jest brana pod uwagę nigdzie na zachodzie, Laczki to kultura która wszystko komentuje jak eksperci a kręci filmy z efektami na poziomie dobranocki o plastelinowych ludzikach.
Bardzo ciekawa dyskusja na temat kina.Panie Sandokan nie wiem skąd wziął pon fakty o zagładzie Pompeji ale proponuje zapoznać się z relacją naocznego świadka Pliniusza Młodszego-zgodnie z jego opisem, wybuch nastąpił około południa.
widziałem, opisy przepisywane i przedrukowywane od wieków mogły ulec pewnym "wzbogaceniom". Tezę o wybuchu podczas snu i pełnego zaskoczenia potwierdzają ciała i ubiory zasypanych, a także zmagazynowane zapasy i pieniądze w sklepikach na sprzedaż następnego dnia. Temat wiecznie żywy.
Większość ciał zostało znalezionych na ulicach ,co wskazuje że ludzie zastali zabici w czasie ucieczki z miasta i nie zostali zaskoczeni we śnie.Pierwszy wybuch zabił stosunkowo niewielką ilość ludzi, jednak następnego dnia gorące uderzenie popiołu i skał zabiło tysiące mieszkańców Pompejów.Dla zainteresowanych tematem polecam książkę prof. Mary Beard z University of Cambridge- „Pompeje. Życie rzymskiego miasta”
po co dyskutować z typem który filmy ocenia albo na 1 albo na 10. koleżka kompletnie nie ma pojęcia o kinematografii, a WY jeszcze z nim dyskutujecie. ten film to gniot. dałem 4 tylko za jako taki montaż, zdjęcia i jakieś sceny walki. wątki dramatyczne, dialogi i gra aktorów to beznadzieja. nie pozdrawiam
Zastanawiam się czego oczekuja ludzie tacy jak Ty od filmu katastroficznego? Efekty na 5? To jakie te efekty by musiały być żebyś dał 10? Sądzę że tacy jak Ty nie powinni się wypowiadać. Uważasz sie za znawcę kina, efektów itp. A tak na prawdę nie masz o sztuce filmowej pojęcia.
taką opinię mógł wystawić tylko jakiś Laczek "rozkochany" w polskim kinie, lubię porównywać kino -więc polecam porównać jaka nędza jest w polskim repertuarze od lat. Nędza i upadek polskiego kina.
Jestem przekonany, że jakbyś teraz pojechał do Włoch, zwiedziłbyś Pompeje, to własnie taki miałbyś obraz erupcji jaki przedstawiono w filmie,a jest on zgodny tylko w 10% z prawdziwą erupcją Wezuwiusza w 79. To tak jakby nagle Cameron nagrywając Titanica wymyślał całkowicie inna przyczynę katastrofy statku. Np wpakowanie się dziobem w górę lodową i wybuch prochu w jego wnętrzu. Jakby tak połączyli historie gladiatorów z filmu z prawdziwą erupcja Wezuwiusza owe dzieło filmowe byłoby równie dynamiczne i nie brakowałoby akcji. Sama erupcja była czymś niesamowitym i nie była na tyle nudna aby ją aż tak zmieniać. Już taki element jak popiół którego w początkowej fazie erupcji było bardzo dużo (zamiast bomb wulkanicznych pokazanych w filmie) odbierany byłby znacznie lepiej. Wyobrażasz sobie walkę gladiatorów w opadach popiołu zamiast bomb wulkanicznych?? bo ja tak.. (tym bardziej że większość mieszkańców Pompejów nie uciekali z miasta do samego końca. Chowali się w domach myśląc prze przetrwają "gniew bogów", więc walka gladiatorów w opadach popiołu była jak najbardziej możliwa)
Nędza nędzą w polskim repertuarze, ale ten film nic oprócz efektów sobą nie prezentuje. Kilka momentów przepełnionych patosem, nierealne sceny z niezniszczalnymi bohaterami, uboga fabuła. Ten film nawet dobrym kinem rozrywkowym nie jest.
Filmu jeszcze nie oglądałem, ale właśnie przez takich ludzi, jak autor wątku wiele filmów ma zaniżone oceny, gdzie tak naprawdę zasługują na więcej. Czytając, niektóre komentarze to odnoszę wrażenie, jakbym słuchał usprawiedliwień naszych kopaczy, którzy na wszystko znajdą wytłumaczenie. I podobnie jest tutaj, a bo to, a bo tamto i sramto.
Jestem przekonany, że jakbyś teraz pojechał do Włoch, zwiedziłbyś Pompeje, to własnie taki miałbyś obraz erupcji jaki przedstawiono w filmie,a jest on zgodny tylko w 10% z prawdziwą erupcją Wezuwiusza w 79. To tak jakby nagle Cameron nagrywając Titanica wymyślał całkowicie inna przyczynę katastrofy statku. Np wpakowanie się dziobem w górę lodową i wybuch prochu w jego wnętrzu. Jakby tak połączyli historie gladiatorów z filmu z prawdziwą erupcja Wezuwiusza owe dzieło filmowe byłoby równie dynamiczne i nie brakowałoby akcji. Sama erupcja była czymś niesamowitym i nie była na tyle nudna aby ją aż tak zmieniać. Już taki element jak popiół którego w początkowej fazie erupcji było bardzo dużo (zamiast bomb wulkanicznych pokazanych w filmie) odbierany byłby znacznie lepiej. Wyobrażasz sobie walkę gladiatorów w opadach popiołu zamiast bomb wulkanicznych?? bo ja tak.. (tym bardziej że większość mieszkańców Pompejów nie uciekali z miasta do samego końca. Chowali się w domach myśląc prze przetrwają "gniew bogów", więc walka gladiatorów w opadach popiołu była jak najbardziej możliwa)