Wczoraj przeżywałam ten sam dylemat :)

Ja wybrałam Pompeje. Decyzji nie żałuję, bo lubię oglądać tego typu widowiskowe filmy na dużym ekranie. Na pewno akcji jest o wiele więcej niż romansu. Sceny romantyczne właściwie można policzyć na palcach jednej ręki, akcji natomiast było mnóstwo.

A zarysem fabuły na fw się nie sugeruj, bo nie do końca oddaje treść filmu.

Poszedłem na Pompeje i nie żałuje ;) Polecam!

Byłam dzisiaj i czasu nie uważam za stracony, z wszelkimi recenzjami się zapoznałam, z cześcią się zgadzam, bo w filmie nie brak niedociągnięć. Ale mimo wszystko, dla rozrywki i dobrego - w miarę kina - warto na "Pompeje" pójść.

Romansidło zdecydowanie ale bez happy end-u. Kilka fajnych ujęć. Wybuch wulkanu i sceny walki. Opowieść tochę naciągana, a może po prostu za stary jestem na takie bajki. Nie polecam wersji 3D.Pozdrawiam.

Ja z kolei jak najbardziej polecam wersję 3D, bo 50% filmu to efekty specjalne, które świetnie wyglądają w trójwymiarze. Aż chce się osłaniać ręką przed chmurą pyłu, głazami i bombami wulkanicznymi.

Dziwne mnie też nudzą takie bajki, a nawet dorosła nie jestem :/ Też jestem za stara, ale psychicznie.

Mnie tam to rozczarowało, liczyłam na jakiś dobry film historyczny typu Gladiator dużo fajnych walk gladiatorów i życie ludzi w Pompejach, a to jakieś głupie romansidło przewidywalne i sztuczne. Po co uciekli na koniu, jak i tak by ich złapali, po to chyba, żeby on zginął. Tylko na miłości opierał się ten film :C

Byłem i na jednym i na drugim filmie. Pompeje dla mnie to nudne romansidło, czułem się jakbym oglądał Rec 3... A non-stop ujdzie, nie chciało się płakać ze śmiechu pod koniec.