Miałem nadzieję, że zrobią film na podstawie książki Roberta Harrisa. Przez pewien czas mówiło
się nawet o reżyserii Polańskiego. Niestety powstał wysokobudżetowy film wydmuszka. Film ani
zły ani dobry. Taki o którym nie można mówi ani całkiem źle, ani pochwalić. Jedyne do czego
można się przyczepić to, że został umieszczony w czasach starożytnych, a z historią nie ma nic
wspólnego. Obraz gladiatorów jest strasznie przekłamany. To była elita niewolników (i nie tylko
niewolników), niegdysiejsi gwiazdorzy, często zarabiający olbrzymie pieniądze. Tutaj przedstawiono
ich jak nic nie wartych niewolników, a to że mieszkali w lochach to już było śmieszne. Życie
gladiatorów zostało dobrze przedstawione w serialu Rzym i Spartakus. Może nie idealnie ale duch
historii został zachowany. Także ogólne przedstawienie atmosfery czasów Rzymu było
nieodpowiednie. Rzym, który otrzymałem podany przez Andersona bardziej przypominał Jasełka dla
dzieci, niż ten realny, prawdziwy. Co do efektów specjalnych to mimo iż nie są najwyższych lotów
obroniłyby się, gdyby ta historia miała chociaż troszkę dramatyzmu. A tak no cóż..czułem się jakby
oglądał film animowany i to komedię, zero emocji. Scenariusz w warstwie emocjonalnej nadawałby
się na film przygodowy, a nie dramat katastroficzny. Idąc dalej w ocenie poszczególnych rzeczy,
należy zwrócić na średniej jakości wnętrza i kostiumy. Naprawdę nie robią wrażenia, są poprawne
ale to wszystko. Poza tym znowu są niezgodne z historią, ale nie chcę się aż tak do tego
przyczepiać;). Gra aktorska na dobrym poziomie, ale to wszystko, zero fajerwerków. No ale jak
mogą być fajerwerki jeśli historia miłosna jest mniej realna niż w telenoweli brazylijskiej. Naprawdę
trudno uwierzyć, że kilka spojrzeń i kobieta z najbogatszego domu w Pompejach chce rzucić
wszystko dla śmierdzącego niewolnika. Wszystko w tym obrazie jest średnie, ot taki zwykły film na
deszczowy wieczór. Szkoda tylko, bo miał i budżet i potencjał aby stać się największym
bluckbusterem roku.