No cóż, film nie zadziwia, a opowieść ma przecież potencjał. Całość wygląda jakby posklejana z fragmentów innych produkcji. I nie tylko fabuła może nosić miano ,,papugi". Warto zwrócić uwagę na tematy soundtrack'u, które są bliźniaczo podobne do ścieżki dźwiękowej ,,Piratów z Karaibów"...
Tu pojawia się moje pytanie: czy stworzenie oryginalnego dzieła opowiadającego ciekawawą historię jest teraz na tyle trudne, skomplikowane, aby kopiować kasowe produkcje, które już odniosły pewien sukces?