Furgonetka w pierwszej części filmu stoi na publicznej drodze i oczywiście nikt nią nie przejeżdża. Podczas ataku na furgonetkę strzałami w frontową szybę tłucze się ona na kawałeczki, a w późniejszych scenach możemy zaobserwować jak szyba magicznie się pojawia. Gliniarz który został postrzelony w brzuch i w nogę dostaje kolejny strzał i ani drgnie, a po tym jak więźniowie odjeżdżają, budzi się na drodze jak gdyby nigdy nic. Jeszcze wcześniej podchodzi do niego drugi gliniarz który nie zważa na strzały z karabinu snajperskiego i sprawdza czy jego kolega żyje, nawet nie odwraca głowy w jakąkolwiek stronę aby sprawdzić z której strony dobiegają te strzały - tak jakby ich w ogóle nie było. Mężczyzna który został podpalony wije się bez przerwy i przestaje idealnie wtedy kiedy został ugaszony, jakimś cudem ma poparzenia trzeciego stopnia na twarzy. Radio oczywiście nie działa. Konwój nie musi też oczywiście meldować co określony czas, że wszystko w porządku dlatego nikt też im nie przyjeżdża z pomocą. Ba, nawet nie podejmują próby zameldowania do centrali podczas gdy radiowóz przed nimi znika, pomijając sytuacje w której gliniarz widzi w lusterku samochód poza drogą dalej nic nie zgłaszając na radiu. Porywacz spokojnym krokiem wychodzi z furgonu i wpatruje się przez jakiś czas w gliniarza z ranami postrzałowymi który rozbił się o skały, aby później wrócić pod furgonetkę i marnować czas siedząc na nadkole. A to wszystko po otrzymaniu informacji od gliniarza, że udało mu się zgłosić incydent. Do tego dochodzą jeszcze jakieś bezsensowne sceny z kadrem na sarnę która jest tragicznie wyrenderowana i okropnie wyróżnia się na tle otoczenia. Nie wiem czy ona biegła z prędkością 80km/h non stop za tą ciężarówką i co ona ma symbolizować. Porywacz wjeżdża na zamarznięte jezioro OPANCERZONĄ furgonetką która waży pewnie z 6 ton która wytrzymuje spokojnie na tej grubej warstwie lodu. Do czasu. Wystarczyły dwa strzały ze strzelby aby lód pod nią się załamał. Oczywiście nie od razu, najpierw dramatycznie zanurza się niewielka część ciężarówki, a dopiero po 5 minutach pod wodę wpada w całości. Napastnik nawet nie upewnił się, że ciężarówka się zanurzy i dopiero losowym spojrzeniem wstecz dopatrzył się wynurzających się z wody przetrwałych. Warto zaznaczyć, że schodził w ich kierunku ale mimo wszystko w następnych scenach znajduje się w środku jakiegoś budynku gdzie strzela do "nano" gdy tylko ten się wychyla (nie wiadomo dlaczego to robi). Policjant który przetrwał postanawia wejść do tego budynku bez broni pomimo tego, że przed chwilą niemal zginął z rąk napastnika bo ten bez skrupułów był go w stanie zestrzelić. Nagły zwrot akcji, gdy policjant pojawia się za plecami napastnika ten mówi mu żeby sobie szedł bo nic do niego nie ma i nie zrobi mu krzywdy XD. Zaznacza, że chodzi mu tylko o Nano i starał się narobić jak najmniej szkód, jakby już nie pamiętał, że w parę scen temu specjalnie zatrzymał furgonetkę aby upewnić się, że drugi policjant który go gonił na pewno nie przeżył wypadku. Nano przez ten czas nagle przestał się wychylać przez mur i nawet nie podjął próby ucieczki. Ciekawa też jest kwestia naramienników, te losową się zmieniają, kierowca na początku nie miał nic na naramiennikach ale w budynkach można już zaobserwować zmiany. Shotgun ma nieskończoną amunicje. Kwintesencją są efekty specjalne m.in odstrzelenie dłoni i ta nieszczęsna sarna. Lepiej obejrzeć konwój Macieja Żaka, podobna tematyka i o wiele lepsze wykonanie filmu.