z filmu najlepsze chyba migawki z Sorbo trenującego na 'motylku' pod koniec. Jakoś trzeba było wypocić z siebie ten film.
No i od biedy ten znany również z 'Herkulesa', lekko autoironiczny wątek bycia 'ciachem', na które lecą wszystkie laski w okolicy. Ale w 'Herkulesie' to z większą klasą poszło.