PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=482380}

Popioły czasu: Powrót

Dung che sai duk redux
2008
6,3 978  ocen
6,3 10 1 978
7,7 3 krytyków
Popioły czasu: Powrót
powrót do forum filmu Popioły czasu: Powrót

8/10

ocenił(a) film na 8

Bardzo karwaiowy film. Wbrew temu, co pisze w swojej kolejnej kiepskiej recenzji pan Jarosław Leszcz, wcale nie różny od tego co zajmowało Wonga w latach późniejszych (i co to w ogóle za tekst, że z czasem Kar-Wai porzucił stylizację?). Inne jest tu właściwie jedynie tło. Zamiast wielkomiejskiej przestrzeni, przestrzeń mityczna, ale sentymentalny sposób opowiadania słowem i obrazem o uczuciach, a konkretnie o tym jak trwają one bądź nie trwają w czasie - ten sam. Ani mniej, ani bardziej "głośny" czy "efekciarski". Całość jest wielowątkowa, ale podzielona na kolejne części, których poziom niestety nie zawsze wyrównany. Na ogół jest nieźle, ale kiedy w zakończeniu filmu za sprawą Maggie Cheung i jej jednej kapitalnej sceny robi się pięknie i przejmująco, jak w najlepszych fragmentach 'Spragnionych miłości' czy '2046', pojawia się żal, że wcześniej aż tak dobrze nie było. A poza tym, to naprawdę przyjemnie popatrzeć znów na tylu karwaiowych aktorów w jednym filmie (a już zwłaszcza na zachwycającą urodą Charlie Yeung).

ocenił(a) film na 8
caterpillar

Nieomal całkowicie zgadzam się z przedmówcą. Cieszę się, ze nie tylko mnie uderzyła "kiepskość" recenzji popełnionej przez pana Jarosława Leszcza. Nie zamierzam złośliwie wytykać literówek, lecz przejdę pospiesznie do rażących mnie kwestii merytorycznych.

Stwierdzenie, że Popioły Czasu "zapowiadały dopiero późniejszą wielkość chińskiego mistrza", jest dla autora tekstu ośmieszające, pragnę bowiem zauważyć, że cztery lata wcześniej Wong Kar Wai stworzył "Days of being wild" (nie pamiętam polskiego tytułu), utrzymane w dokładnie takiej stylistyce, jak wychwalane przez pana Leszcza późniejsze produkcje Kar Waia. Ów film jest zresztą uważany przez wielu spośród zwolenników jego twórczości za dokonanie najznakomitsze.

Kolejną wpadką jest zarzucanie Popiołom Czasu pretensjonalności. Pragnę zauważyć, że film został przygotowany z myślą o azjatyckim widzu. Zapewniam, że realia, w których została osadzona akcja, nadmierne (jak na europejskie oko) wykorzystanie bardzo intensywnych barw, a także sam tytuł filmu, oraz licznie występujące w dialogach pozornie nieprzystępne nazwy własne i przydomki bohaterów jak "Zło Ze Wschodu", nie są dla Chińskiego odbiorcy w najmniejszym stopniu pretensjonalne. W zdecydowanej większości zabiegi Wong Kar Waia wpisują się w ramy kultury i tradycji tych zakątków świata. Byłoby to całkiem profesjonalne, gdyby recenzent zechciał choć w minimalnym stopniu zapoznać się z preferencjami docelowej grupy odbiorców produktu, nim zacznie wygłaszać skrajnie subiektywne, w dodatku nietrafione uwagi na jego temat.

Najbardziej zniesmaczył mnie jednak fragment recenzji, w którym autor stwierdza, że "Kar–wai gubi to, co stało się później wyróżnikiem jego kina - stonowana opowieść o tłumionych namiętnościach". Niewiedza sącząca się z tej wypowiedzi brutalnie wcisnęła mnie w wąski korytarzyk między śmiechem, a płaczem. Jak już wspomniałem, Kar Wai popełnił przed Popiołami czasu przynajmniej jeden film, będący "stonowaną opowieścią o tłumionych namiętnościach" - Days Of Being Wild. Nie mogę też pojąć z jakiego powodu pan Jarosław Leszcz nie dostrzegł owego wyróżnika kina Wong Kar Waia w Popiołach czasu. Czy fakt, że akcja nie rozgrywa się w wielkim mieście XX/XXI wieku wyklucza wszelkie podobieństwa charakterologiczne i emocjonalne bohaterów? Nie! Popioły Czasu to jeden z najbardziej Kar Wai'owskich filmów w całej jego twórczości, tyle, że by to dostrzec, nie można oglądać go "z umiarkowanym zaangażowaniem", tylko dlatego, że wydarzenia w nim ukazane nie rozgrywają się w wielkim mieście. Owszem, przeniesienie akcji w inne realia czyni treści zawarte w filmie trudniejszymi do odniesienia do siebie. Wystarczy jednak odrobina wysiłku, a z pewnością po seansie każdy fan Kar Wai'owskiej twórczości będzie usatysfakcjonowany.

Dla mnie też 8/10

Pozdrawiam