Próbowałem przebrnąć przez ten niby wielki film ale jak dla mnie okazało się to misją niemożliwą , po pierwsze :
1)film jest czarno-biały (miało to podnieść rangę filmu ale ten kolor to by się jednak w tym filmie przydał)
2)Pierwsze 20 minut to jakaś zabawa w chacie
3)Co jakiś czas napis kolejnego rozdziału
Te trzy punkty to były reczy które mnie się nie podobały dopisałbym jeszcze słabe aktorstwo ale W.Hańcza był genialny w swojej krótkiej roli a z drugiej strony Olbrychski odrzuca od ekranu swoim aktorstwem , po pierwszej części tego filmu stwierdzam że muszę dopaść książkę Żeromskiego i dopiero po przeczytaniu jej obejrzeć film.Osobiście nie polecam.
Ocena:3/10
Z ksiażką też daj sobie spokój, bo ci od myślenia jakaś żyłka w mózgu pęknie nieprzywykła do myślenia. Boisz się nawet podać swojego nicka i słusznie, bo pewnie masz piękny zestaw ulubionych filmów. Jeśli w ogóle masz. Pokemony? :D
Może się nie podobać, ale argument w stylu, że film jest czarno-biały i przez to nie do obejrzenia, nie najlepiej świadczy o argumentującym.
"Z ksiażką też daj sobie spokój, bo ci od myślenia jakaś żyłka w mózgu pęknie nieprzywykła do myślenia."
Takie szczeniackie docinki są natomiast efektem głębokich przemyśleń, jak mniemam? To jest urok filmwebu - tylu ludzi się napawa swoją rzekomą wyższością intelektualną (co bazują tym, że lubią "kultowe" i "ambitne" filmy, czyli na niczym), a słoma z butów wystaje.
Zamiast hejtować film za śmierć konia, to proszę zrób analizę porównawczą książki i filmu. Uzasadnij ocenę 1. A może żyłka pękła?
Chyba widać wyraźnie, komu żyłka pękła i teraz w każdym wątku nieudolnie próbuje mnie sprowokować do pyskówki.
Analiza porównawcza filmu i książki to pyskówka? No cóż... polonista płakał jak czytał.
mnie książkowy główny bohater odrzucał w tym samym stopniu, co postać zagrana przez Olbrychskiego, więc chyba dobrze ją oddał ;) Rafał jest niewychowany, prosty itd. ale radzi sobie, dzięki tupetowi (może urzyłem złych przymiotników, dawno, czytałem/oglądałem, ale z grubsza chyba tak jest)