Główna bohaterka jest dowodem na to, że mając piękną duszę z nietuzinkowym poczuciem humoru, można wciąż być młodym. Nie widzę w niej starej, zgryźliwej kobiety (choć z zewnątrz mogła by się taką wydawać - szczególnie z lornetką w dłoniach) - ale widzę młodą kobietę - a przede wszystkim - piękną. Takie wnętrze decyduje również o pięknie zewnętrznym. Nigdy odwrotnie.Taką chciałabym być, jak się zestarzeję.
Pani Szaflarska jest świetna. Filadelfia również - moment finałowy "odegrany" przez nią bardzo dobry. Ukłon w stronę osób zajmujących się psem. Chociaż szkoda, że tyle musiał skamleć przez cały film.
Wiele zgrabnych dialogów, ujęć, biel i czerń, muzyka - nie zmieniłabym nic w tym filmie.