Zacznijmy od tego, że sam pomysł na film był bardzo dobry, gorzej niestety z realizacją. Wątek
historii miłosnej córki pasował bardziej do tandetnego serialu MTV dla nastolatek, niż do
komedii kryminalnej. Koleś, który uczestniczy w programie ochrony świadków lata po mieście i
robi sobie co chce? Słabo. Kobieta bezkarnie wysadza w powietrze sklep, i nic się nie dzieje?
Do miasteczka przyjeżdżają gangsterzy z wyrzutnią granatników?!?! i karabinem wsparcia, i
robią rozróbę jak w pakistanie? Myślałem, że takie rzeczy załatwia się po cichu, już nie
wspominam o wybiciu komisariatu policji i remizy :P
Kolejna sytuacja. Dwójka dzieciaków ratuje świat. Czuję się, jakbym znowu niestety oglądał
Małych Agentów...
Mętny dialog pomiędzy gangsterami na temat uśmiercenia psa, to była jakaś żenada, a próba
gwałtu na Maggie, przez jednego z gangsterów, to też jakaś pomyłka w scenariuszu. brak słów.
Jeszcze jak ona się potem czołgała po tej ziemi, zamiast po prostu podbiec i wjebać mu kosę,
gdy Fred go dusił :P
Jeszcze a'propos agentów, którzy de facto powinni być bardzo dobrze wyszkoleni, i
doświadczeni a dali się zaskoczyć jakiemuś oszołomowi. Można jeszcze długo wymieniać.
Co do samej gry aktorskiej. Robertowi DeNiro chyba już się po prostu nie chce, albo widział, że
gra w gniocie. Jego gra aktorska dalej cieszy, ale czegoś tu brakuje, może się już wypalił.
To chyba tyle na teraz.
To obejrzyj sobie ,,Sezon na zabijanie" z De Niro będziesz miał więcej filmów w których zawiódł
Również oglądałem, nie porwał mnie, był zwyczajnie słaby. Ganiają się po lesie jak małpy, jak już się złapią, to zamiast po prostu wykończyć jeden drugiego, to cackają się nad ofiarą jak by grali w "Hostelu", czy innym filmie tego pokroju.
DeNiro już jest po prostu zdziadziały. Może jakaś dobra gangsterska rólka by go odświeżyła.
Robert De Niro nie porywa tylko dlatego że nie dostaje już tak dobrych ról jak kiedyś. On wciąż jest równie dobry co 30 lat temu.