Nie jest zły. Spodziewałam się, że będzie półsłodki, a okazał się półwytrawny, co miło mnie zaskoczyło. Nie doszukałam się naiwności, trzyma poziom jeśli chodzi o treść I formę przekazu. Bardzo dobra rola Bradleya Coopera. Urzekła mnie również postać Mamy Pata (w tej roli Jacki Weaver). Nie przekonała natomiast Jennifer Lawrence. Jak dla mnie trochę za dużo emfazy I trochę zbyt sztucznie, tak jakby grała na fortepianie i zbyt mocno, bez wyczucia, wciskala klawisze.
Scena tańca fantastyczna :) sama koncówka to zmiana konwencji i tu lekkie rozczarowanie. Ale całość się broni.