Chcę się wybrac na ten film z kolega, z okazji ukończenia sesji, film ten z obecnego repertuaru przemawia najlepiej do nas oboje, ale widzę rozbieżność w komentarzach, dlatego się spytam: Czego możemy się spodziewać bardziej po tym filmie: typowej amerykańskiej ckliwej komedyjki romantycznej [co byłoby złe] czy "czegoś więcej" [co było by baaaardzo dobrze]?
Moim zdaniem ten film można podzielić tak jakby na dwie części. Od początku tak gdzieś do 2/3 to fajnie się ogląda, ale końcówka i samo zakończenie to już typowa komedia romantyczna w amerykańskim wydaniu. Mimo wszystko film godny polecenia.
W dzisiejszym wydaniu rp temu filmowi poświęcone są dwie opinie red. r. świątka i red. m. piwowar. ja po obejrzeniu wczoraj tego filmu (przepremiera) zgadzam się z ta drugą, negatywną, którą można podsumować cytatem z artykułu; "Dwugodzinna rozwlekła opowieść
o skomplikowanym życiu obficie polana hollywoodzkim sosem. Jednak zamiast wykwintnej potrawy mamy bigos,
i to niezbyt świeży".
na szczęście o własną opinię będziesz bogatszy po obejrzeniu. pozdrawiam
Na poczatku filmu jest kilka naprawde fajnych i mocnych momentow zwariowanych dzialan Pata, pozniej, jak to juz ktos ladnie napisal film zdecydowanie zwalnia i robi sie "zwykla" komedia romantyczna i tego wlasnie szkoda, tymnjemniej caloksztalt fajny i warty obejrzenia, chocby dla tych kilku scen przy ktorych mozna sie naprrawde posmiac :) a jesli jeszcze ktos lubi te typowe amerykanskie komedie romantyczne to tym bardziej, mozna sie jakos odprezyc, film lekki latwy i przyjemny na zakonczenie ciezkiego dnia tudziez sesji :)
a tam bardzo fajny nie jest to typowa amerykańska komedia bardziej dramat z elementami humoru ja polecam ;)
P.S jak już oglądniesz to napisz co Ty o tym myślisz ;)
zgadzam się . Film się ogląda nie ze śmiechem ale z uśmiechem co jest bardzo fajnym doświadczeniem :)
nie, nie, nie, to nie jest komedia romantyczna. to takie propagandowe, a'la filozoficzne "myśl pozytywnie, jesteś kowalem własnego losu, sterujesz swym okrętem na morzu życia, słuchaj głosu serca, etc.". ale też nie ciężki dramat, że ta filozofia i rozkminianie. jak popatrzysz na to jak na ambitne dzieło Oscarowe, to się zawiedziesz. ale jak uznasz, że ma to być przyjemny, niezobowiązujący seans, to będzie fajnie, bo film okaże się komedią, ale nie pustą, płytką, powtarzalną. są momenty do śmiechu i są momenty do refleksji "o ja, rzeczywiście, dobrze mówią!"
To ZNACZNIE więcej niż ckliwa hollywoodzka komedyjka. [W takich komedyjkach pierwsza rozmowa głównych bohaterów nie dotyczy raczej doświadczeń z psychotropami] To dobry film. Jak sam tytuł wskazuje (polski) pozytywnie nastraja w nie oklepany sposób. Jak ktoś mówi, że to bigos to ja dodam, że wolę taki bigos niż efekciarski creme brulee.
Ten film to "WIELKIE GÓWNO" hamerykańska historyjka o niczym...Nie rozumiem nominacji!!! jA PIERD....
współczuje zacofania tak typowego dla narodu znad Wisły we wszystkim upatrują się spisku i propagandy .Statystyczny polak zazdrości statystycznemu Amerykaninowi a wiadomo że jak polak zazdrości to polak nienawidzi . Zazwyczaj nie dyskutuje burakami piszącymi "hameryka" .....chyba robię błąd spoufalając się z plebsem ....A zresztą polaczku prawda jest taka że gdyby USA nie włączyło się do wojny po ataku na Pearl Harbor mówiłbyś dziś po Niemiecku .
Ależ Ty masz kompleksy. Swoją drogą czas zajrzeć do książek drogi kolego bo po "pomocy" amerykanów przez prawie 50 lat mówiliśmy po rosyjsku ;)