I jak tu recenzować ten film, skoro przynajmniej jedna trzecia kina śpi... Ha, ha, ja tam jednak lubię Kolskiego, klimatyczne zdjęcia. Wpadającą w ucho muzykę, zabawy obrazem, ciekawe pomysły. Ale tu była burza, wśród przyjaciół i dostało mi się od pseudointelektualistów i bufonów. Cóż, ja polecam, ale bez pretensji, jak kogoś znudzi.