Niby to 11 minut, ale sensownej treści jest więcej niż w większości pełnych metraży, na jakie ostatnio trafiam. Mimo nienajlepszej jakości technicznej ogółem zawarło się w "Porodówce" wszystko co, czego brak filmom oficjalnego nurtu - niebanalny montaż, sensowny scenariusz i dobre aktorstwo. Szczególnie błyszczy twórca - Michał Paszczyk - w roli słabo wykształconego bezrobotnego. Zastanawiam się, czy to kwestia scenariusza czy po prostu kolejne potwierdzenie się teorii, że postaci z marginesu, ludzie dalecy od ideału, są zwyczajnie ciekawszym materiałem - zarówno do grania, jak i do oglądania. W każdym bądź razie kreacja aktorska pamiętna i godna zauważenia. Niekonwencjonalna mieszanka komizmu z nutką realistycznej goryczy (aż szkoda, że teraz kolega Paszczyk zamiast tworzyć takie małe perełki marnuje się w słabym kabarecie). Chociaż trzeba przyznać, że Bartek Kasprzykowski jako pracownik korporacji, taki człowiek "na wysokiej stopie życiowej", mimo tego, że jego postać jest prawie że programowo grzeczna i ułożona, też ukazuje jakąś "zadrę" na tym pozornie idealnym obrazku.
Ogólnie gorąco polecam. Jak to dobrze, że dzięki autorowi film jest dostępny w Sieci :)