No, ale jak to rodzina przeprowadza się do zapuszczonego domu od razu w jednym samochodzie w jeden dzień. W domu wszystko działa, chociaż z zewnątrz widać że niezbędny jest solidny remont, zwłaszcza że dom przedwojenny 'farmhouse' i drewniany. Są też media, nigdzie nie rozszczelniła się rura, kaloryfer nie cieknie, z kranu nie leci bura maź, instalacja nie grozi porażeniem...
Ee tam, to jeszcze nic. Mi się bardziej podobało jak odpadła poręcz od schodów, wazony, naczynia itp itd zaczęły spadać z półek, drzwi i okna same się otwierać a Stewart zadzwoniła na policję i mówi 'chyba ktoś się do mnie włamał'.
Ja bym zadzwoniła na policję i powiedziała, że ożył dom i chce mnie zabić :) Wtedy policja na bank by przyjechała ;]
Mnie to najbardzej tego malucha szkoda było,wszędzie samo to dziecko zostawiali...w pokoiku sam,śniadanie je sam,na końcu wszedł do jakiegoś pudła akcja się skończyła,wszyscy się zciskają a po dziecko nikt nie poszedł :/
No, fakt i jeszcze -było powiedziane- że dwa lata temu, po wypadku przestał mówić, to ile on miał dwa lata temu, skoro wyglądał na najwyżej trzy, rok? To co on mógł powiedzieć w wieku niemowlęcym? A temu mordercy to co właściwie było że najpierw nie pamiętał, a potem sobie przypomniał i że nikt nie szukał jego rodziny, dziwne?
Masz rację,nic w tym filmie się kupy nie trzyma. Muszę zmienić ocene,na jeszcze niższą ;)
i czemu ona zawsze szła tam, gdzie miała NIE IŚĆ?! - urok banalnych, amerykańskich horrorów...
Dobrze to jeszcze powiem, że tatuś wyglądał jak tzw. 'ciacho' prosto z siłowni (może na nią poszły te pieniądze?) :D i nawet specjalnie tego domu nie obejrzeli, piwnicę pominąwszy? A w takim starym domiszczu to przecież mogły być jakieś dzikie zwierzątka ...No i gdzie te ciała były rodziny, w tym błocie ? I czy oni ich godnie pochwali ? :D
Jakim błocie? To było urojenie. Dzięki swemu wnikliwemu umysłowi zdołałem rozszyfrować zamysł scenarzystów i wreszcie film nabrał sensu. Już śpieszę z tłumaczeniem. Mianowicie - wszystko było psychodelicznym urojeniem bohaterów powodowanym strachem przed ciemnymi pomieszczeniami - w momencie gdy bohater pierwszy raz zaglądał do piwnicy zaczynał cierpieć na urojenia schizoidalne. To tłumaczy pojawiające się trupie ręce, rozsypujący się dom i błoto/maź pokrywające podłogę piwnicy raz po raz. Dlatego też początkowo wszystko widziała jedynie Kristen Stewart, która jako pierwsza zdecydowała się na eksplorację piwnicy. Tłumaczy to również zniknięcie ciała głównego czarnego charakteru, który jakby nigdy nic zapadł się w podłogę, a także to, że wcześniej ów bad guy przebił ojca głównej bohaterki widłami, ale jak się później okazało nie odniósł on (ojciec) żadnych poważnych obrażeń ponieważ cała sytuacja była urojona. Zatem tak naprawdę ten facet (bohater negatywny) nigdy nie istniał, a cała rodzinka miała poważne zaburzenia psychiczne, które ujawniły się pod wpływem stresu związanego z nowym miejscem zamieszkania i napiętą sytuacją wewnętrzną w rodzinie. Czyż takie tłumaczenie nie jest logiczne? W najbliższych miesiącach zamierzam skupić się na interpretacji zastosowanego w filmie toposu kruka i jego analizie porównawczej względem klasycznych "Ptaków" Hitchcocka. Widać bowiem, że twórcy filmu nie ograniczyli się do psychologicznej warstwy filmu, ale dodali też istotne nawiązania do arcydzieł kinematograficznych wszech czasów. Od pierwszej do ostatniej minuty jest zauważalna niesamowita perfekcja w prowadzeniu poszczególnych scen i finezja scenarzystów. Po prostu film wybitny.
Zgadzam się, na ścianie była pleśń, a pleśnie mogą wywoływać halucynacje, to tłumaczyłoby wszystko...Także łatwe zaakceptowanie faktu samodzielnego wyjścia z łóżeczka niemowlęcego (Niemowlęcego? Dla dziecka które 2 lata temu mówiło?!) berbecia. Pozostawionego zresztą w nowym, nieznanym, tajemniczym, wiekowym domu na noc zupełnie samemu. Fakt omamów tłumaczy również istnienie rysunków na brudnej szybie, przetrwałych jako przesłanie od umarłych mieszkańców podczas gdy inne ślady ich realnej (mord-krew-drewniana podła-porowata struktura) i pozazmysłowej (rozgrywająca się 'ponownie' scena mordu) zniknęły. Banchoo, dzięki Ci, dla filmu mocna 9, a może nawet 10!
Zaiste, jeśli chodzi o kruczki to i ja wychwyciłam to finezyjne porównanie.
Nie ma za co i polecam się na przyszłość ;) Swoją drogą strasznie mi teraz głupio, że od razu nie zauważyłem powiązania pleśni z halucynacjami. Przecież to więcej niż oczywiste, babka w jednej sekundzie patrzy na spleśniałą ścianę, a w następnej z grzyba wyrastają ludzkie zwłoki. Nie wiem, jak mogłem to przeoczyć. Scenarzyści w ten zawoalowany sposób przekazują nam bardzo wartościowe przesłanie, że jeśli nie chcesz "widzieć martwych ludzi" to sprzątaj w domu, bo pleśnie są zdradzieckie. To tylko potwierdza jak wartościowy jest ten film, a jednocześnie jakie przerażenie może wywołać u widza - ja na przykład zacząłem bardzo podejrzliwie patrzeć na ser pleśniowy :D pozdrawiam.