SZTAMPA! naprawde nedza, wszystko juz było, film na dodatek przegadany, w pewnym momencie az chce sie zakneblowac aktorów, za mało akcji, srednie efekty specjalne... jezeli ktos chce obejrzec i liczy na cos dobrego, zawiedzie sie, wiec stanowczo ODRADZAM!
na ogół w każdym horrorze "wszystko już było". Jeżeli widziałeś/łaś ostatnio jakiś innowacyjny horror, to proszę, podziel się z nami...
widze ze na forum filmweb.pl wiecej filozofów niz w PANie. idac twoim tokiem rozumowania "na ogół" to nie tylko w horrorach wszystko juz było. piszac "sztampa" i "wszystko już było" mam na mysli to, że film nie mógł być już bardziej wtórny i kiepski i w zasadzie "4" to ocena postawiona przeze mnie na wyrost.
Dlatego ponawiam prośbę. Poleć proszę jakiś dobry horror (żaden inny gatunek mnie nie interesuje), który wniósł coś świeżego i jest wg. Ciebie znakomity lub chociaż dobry.
Podzielam zdanie. Film nie robi wrażenia. Jak na horror zbyt mało emocji wywołuje a już na pewno nie strach. Twórcy nie potrafili zrobić klimatu, oglądasz to i wiesz, że to po prostu film - ani muzyka ani zdjęcia nie wprowadzają twojej świadomości w ten świat. Niektóre wątki nieco poplątane - ale to zdarza się w każdym filmie. Jak ktoś lubi klimacik to polecam azjatycki "The Shutter - Widmo". Niektórzy mu zarzucą "ringowatość" i efekty "czarnych włosów" ale moim zdaniem jest lepszy od Ringa. Na początku będzie się trudno przyzwyczaić do nie angielskiego a japońskiego (chyba) języka, zwłaszcza że może być problem z napisami ;)
Wracając do Messengers - 4/10 - poniżej oczekiwań...a miało być tak pięknie ;)
Film jest tajski, a nie japoński. Mówią w nim po tajsku, a nie po japońsku. Shutter, owszem, dobrym był filmem.
Nie wiem, czy widziałeś "the eye". Także braci Pang (właśnie tych od messengers), tyle tylko, że "the eye" to produkcja hong-kong+singapur, także mówią tam po kantońsku bodajże...Polecam, film spotyka się z różnymi opiniami, dlatego warto go zobaczyć i ocenić. Mi się osobiście bardzo podobał, mimo, że nie ma w nim także zbyt wiele akcji. Cóż...takie uroki azjatyckiego kina grozy. Stawiają na klimat, a nie na "efekty".
Pozdrawiam