Film nie był straszny, nie wniósł nic nowego, nie opadła mi szczęka. Zakończenie bylo tak żałosne, że równie dobrze można ten film postawić na półce obok "Na dobre i na złe", "M jak Miłość" czy "Klan".
Nie polecam nikomu, nawet jeśli ktoś jest bardzo znudzony. Lepiej wyjść na spacer z psem bądź surykatką.
Tak czytam te wszystkie opinie z góry na dół szkalujące ten film... arcydzieło to może nie jest ale czy na pewno warto go tak jechać?
* Scenariusz może nie jest oryginalny i wielce zaskakujący jednak ma w sobie tą nutkę tajemniczości i na pewno nie usypia
* Gra aktorska nienaganna
* Efekty specjalne tych... demonów czy jak to nazwać nie wyglądają sztucznie/komputerowo. Wszystko jest zrobione ładnie i estetycznie
* Zakończenie? <uwaga spoiler!!> ja nie byłem od początku na pewno przekonany że ten farmer co u nich pracował będzie za wszystko odpowiedzialny.
* Muzyka? Bardzo klimatyczna, pasująca do określonych scen
* Horror... każdy od góry do dołu piszę jaki to on jest niestraszny... no cóż... każdy ma inny gust ale uważam że jest przynajmniej kilka scen które o pierwszej w nocy w samotności potrafią wywołać dreszczyk.
Polecam obejrzeć... ale jak zamierzacie podejść do filmu po sugestiach z tego forum albo jak do wybitnego kina typu Ojciec Chrzestny to nie dziwie się że potem są takie oceny. Każdy pisze jaki to on zły a nikt nie poda konkretnego i nie banalnego argumentu - dlaczego?
* Efekty specjalne tych... demonów czy jak to nazwać nie wyglądają sztucznie/komputerowo. Wszystko jest zrobione ładnie i estetycznie
Tak, zrobione ładnie bo twórcy naoglądali się japońskich horrorów i mieli się na czym wzorować
* Zakończenie?
Cała fabuła jest tragiczna. Przeprowadzają się do starego domu, i akurat poprzedni właściciel który wyrżnął w nim swoją rodzinę przyłazi do nich "z lasu" i się najmuje do pracy na polu. I nikt w tej całej wsi go nie rozpoznał. No, chyba że przez te parę miesięcy nie opuszczał farmy.
*jest przynajmniej kilka scen które o pierwszej w nocy w samotności potrafią wywołać dreszczyk
Ale polegają one jedynie na tym, że coś przemyka po suficie w półmroku albo wyskakuje znienacka z piwnicy. Żadnej przerażającej atmosfery, bo nawet jeśli "posłańcy" zaczynają rzucać meblami po domu, to po chwili w magiczny sposób wszystko wraca na swoje miejsce. Boże, naprawdę przerażający film ;)
A happy end to dopiero kicz. Nie po to oglądam horror, żeby na końcu się popłakać ze wzruszenia, że dzieciaczek wyszedł z traumy i zaczął mówić.