wczoraj zaliczyłem "Messengers" 3 in 1; nawiedzony dom jak w Amitiville, atakujące Wrony jak w Hitchcocku, chłopczyk trupek chodzący jak ten z grudge klątwa. 6/10 bo dobra reżyseria, choć wszystkie motywy stare jak świat...
tyle, że "Amityville" było na prawdziwych wydarzeniach a film powyżej to tylko wymysł scenarzystów. Chodzące ciała po ścianie widziałem w paru filmach(nie tylko w "Klątwie"). Ale ściąga z "Ptaków" najbardziej mnie rozgniewała. W sumie film zasługuje na 5/10
wiecie, w dzisiejszych czasach trudno o horror który w ogóle nie będzie czerpał pomysłów z innych produkcji. zawsze, w każdym horrorze znajdzie się coś co można uznać jako zerżnięcie, ściągnięcie. a jeśli chodzi o filmy o nawiedzonych domach... dajcie spokój, nie tylko amityville powstało. takich filmów jest tyle że wymienić ich się nie da.