Bardziej niż "dokument" pasuje tu słowo "antydokument". Filmy Michaela Moore'a są wyjątkowo rzetelne przy tej obrzydliwej propagandówce.
Co za obiektywizm, oczywiste jest że pederastą ten film nie przypadnie do gustu.
Za to "debilą", nie potrafiącym nawet pisać w ojczystym języku, jak widać podoba się bardzo.
No cóż, Polacy, którzy tam się przeprowadzili opowiadają podobne rzeczy niestety... O faktach tu podawanych można dowiedzieć się z internetu (np. o więzionym pastorze). A od niedawna wyswietlany u nas film "Szwedzka teoria miłości" (2015) potwierdza, że zmiany w tym kraju w zakresie szeroko rozumianej polityki społecznej, rodzinnej i będące ich konsekwencją zmiany obyczajowe idą w złym kierunku. Mówiąc delikatnie. To jak najbardziej rzetelny dokument.
Gebbel byłby dumny z tego jak zło jest tam szerzone pod płaszczykiem dobra. I wszyscy wierzą, że to dobro (małżeństwa homosekualne itp.). To się nazywa iła propagandy...
Chętnie obejrzałbym rzetelny dokument o zmianach społecznych w Szwecji, ale dopóki za temat będzie się brać wyłącznie lewactwo i prawiczki, szanse na to są znikome. Chyba że jakaś zachodnia stacja telewizyjna coś zrobiła/zrobi, tak jak Arte, które nakręciło znakomity dokument o zje bananym norweskim Urzędzie ds. Kradzieży Dzieci.
2. Lemingi to biegają w sporym stadku i skaczą do przepaści za innymi. Czyli to raczej właśnie osoby żyjące po dzisiejszemu "bożemu", jak w Szwecji, czyli nowocześnie: "wolna" miłość, "wolne" małżeństwa, "wolne" dzieci. Róbcie co chcecie, czy raczej, co się wam zachciewa. Entuzjaści "Postępu..." nie aż tak liczni (w tym ja) zaliczają się do ludzi, którzy dziękują za taką "wolność" - to raczej ci wybierający "niewolę" Miłości: jeden małżonek/nka płci przeciwnej na całe życie, dzieci nasze a nie państwa i to my je wychowujemy ani nie reguły poprawności politycznej, media i instytucje . Trudniej ale odpowiedzialniej i na dłuższą metę szczęśliwiej jednak.
3. "Postęp po szwedzku" kręcony przez polskich prawicowców, "Szwedzka teoria miłości" jest lewicowa a i tak obejrzenie obu filmów prowadzi do podobnych wniosków.... Nawet jak na tacy wnioski nie podane - nietrudno je wysnuć.
Co jeszcze mogę zrobić, to polecić Ci "Krótki film o prawdzie i fałszu":
https://www.youtube.com/watch?v=T1vW8YDDCSc
Filmu poświęconego stricte sztuce odróżniania propagandy od dokumentów niestety nie znam.
Ale cóż, mogło być gorzej. Są ludzie proszący "lekarzy" z Leśnej Góry o porady lekarskie, gdyż ich aparat poznawczy do tego stopnia nie jest w stanie odróżniać fikcji od rzeczywistości - tak źle z Tobą nie jest, mam nadzieję.
Nie pretenduję do bycia żadnym guru. Po prostu wiem, że ludzie inteligentni potrafią ocenić, że się na czymś nie znają i zawsze są chętni poszerzać swoją wiedzę. A podlinkowany film jest po prostu bardzo wartościowy i np. pomocny w odpowiedzi na pytanie czy coś jest manipulacją. Ale oczywiście wielu ludzi preferuje postawę, którą autor świetnie przedstawił na ilustracji, która robi za "thumbnail" do tego filmu. Nie byłoby Hitlerów, Kaczysynów i Putinów, gdyby tacy ludzie nie istnieli.
Oczywiście, że tacy są, albo raczej raczej wszyscy ludzie czasem taką postawę wybierają, mi również się zdarza. Natomiast co do manipulacji, jest naprawdę sporo jej definicji. Mi najbliższe jest takie ujęcie, w którym o tym, czy coś jest manipulacją czy nią nie jest decydują świadome intencje (ukazanie prawdy bądź załatwienie własnego interesu czyli sprzedanie jakiejś wygodnej dla nas "prawdy"). Wierzę w dobre intencje twórców tego filmu. Ich twórczość mnie do tego przekonuje.
No to wreszcie chyba doszliśmy do porozumienia. Bo w pełni się zgadzam, że wiara jest chyba niezbędna do uznania tego czegoś za dobry film dokumentalny. Jest to też ogólnie kluczowy stan umysłu gdy mowa o podatności na wszelkiego rodzaju manipulacje. Osoba o umyśle krytycznym nie da sobą manipulować - w przeciwieństwie do osoby przyzwyczajonej czy też lubiącej przyjmować prawdy objawione na wiarę.
Znalazłeś jeden detal i on dyskredytuje wg Ciebie cały film... Merytoryczne argumenty filmu Cię nie interesują. Choć podają je zarówno źródła prawicowe jak i lewicowe (inny film np.). I taki sposób rozumowania nazywasz krytycznym logicznym myśleniem?
O, czyli czasem potrafisz rozpoznawać manipulację. Rozumiem, że tylko wtedy, gdy dysonans poznawczy pozwala.
"Merytoryczne argumenty filmu Cię nie interesują. Choć podają je zarówno źródła prawicowe jak i lewicowe"
Ty dalej nic nie rozumiesz... To czy ten film jest propagandówką czy dokumentem nie ma nic wspólnego z tym czy takie rzeczy, jak pokazane w filmie, mają miejsce. (W to, że ta swastyka tam jest, też wierzę, wyobraź sobie.)
Np. ten film
http://www.filmweb.pl/Fahrenheit.9.11
byłby dalej propagandówką nawet gdyby *każdy* fakt w nim wymieniony był prawdziwy.
"Znalazłeś jeden detal i on dyskredytuje wg Ciebie cały film... "
Hę? Ty tak serio?
"Moja wiara w dobre intencje twórców filmu oparta jest na znajomości ich pozostałej rzetelnej twórczości"
Podobnie rzetelnej jak ten film?