Znów film na piątke, lekki śmieszny horrorek typu "Zombieland" , dużo sztucznej krwi i
latającego mięsa. Film którego nie warto kupować dla efektów 3D!!!!Ponieważ jest ich tam
jak na lekarstwo - raptem naliczyłem może ze 3 sceny i to nie powalające na kolana ;-).
Ogólnie słabość i marność, że też Collin zdecydował się w nim zagrać - pewnie dobra gaża
była bo resztka aktorów to takie lekkie pospólstwo (Collin zgarnął pewnie połowę budżetu ;-)
Zgadzam się, że jest lekki i śmieszny. Dla mnie to dobre kino rozrywkowe. Nie wiem jak 3D, bo nie widziałem. Ale dla mnie w ogóle jest to dość przereklamowane.
Collin miał tu za partnerkę Toni Collette (osobiście jej nie lubię), która może się poszczycić dużo większym dorobkiem aktorskim i kilkoma fajnymi nagrodami jak Emmy czy Złoty Glob. Była też nominacja do Oskara, więc nie określałbym jej mianem pospólstwa.