oryginał jest świetny i zastanawiam się czy warto iść na remake????..i czy w ogóle jest sens porównywać???????
Jako fan podstawki, polecam. Jest inaczej, inny klimat, inny stereotyp łowcy wampirów i ze względów oczywistych bardziej współczesny... postacie są bardziej wyraziste (genialnie przedstawiony Peter Vincent i Jerry Dandridge) poza tym świetny humor i dialogi - dobrze wyważony ze scenami grozy i makabry, świetnie zagrany, dużo smaczków... ja się nie zawiodłem. Czy można porównywać? Jak najbardziej... film jest inny, zmieniono masę wątków i wyszło to filmowi na dobre. Jak pójdziesz do kina zwróć uwagę na dialogi, jest kilka żywcem wyjętych z podstawki :)
Miło słyszeć...bo przecież oryginał to nie scenariusz,ale właśnie postacie,klimat i humor.Widzę,że jest nawet Ed "oh,you're so cool Brewster" Evil Thomson:)... Chyba jednak odwiedze kino w jakiś mroczny wieczór i zakosztuje..
Tutaj scenariusz po prostu jest i jak napisałeś ważny jest humor i klimat, a na tym nie powinieneś się zawieść :) Evil Ed ma całkiem fajny wątek, tylko zmienili mu nazwisko na Lee :D ale to drobny szczegół :D
Wyczekałem dopiero, aż zostanie wydane na dvd i w sumie żałuję, że nie wybrałem się do kina. Postać Vincenta daje radę:)co do pozostałych, też nie mam zastrzeżeń. Może Evil trochę mnie zawiódł, ale jest ok. Dynamiczny , zabawny horror, który jednak nie dorównuje oryginałowi. Nie zmienia to faktu, że ogląda się go bardzo dobrze....No i Chris Sarandon na dokładkę:)
Chris Sarandon vs. Colin Farrell xD Genialny smaczek :D Ja natomiast lubię obydwie wersje i również zakupiłem na DVD remake i fakt, chyba Evil Ed najbardziej mnie zawiódł... ale film nadrobił tym, że jest inny od pierwowzoru,a wykorzystano tylko postacie i niektóre wątki :) Zdecydowanie bardzo dobry film :)
Oryginal to klimatyczne kino mlodziezowe lat 80-tych, podobnie jak "Lost Boys". Niestety wspolczesne wersje "Lost Boys" to tylko marne video-popluczyny po oryginale. Co innego ten remake! Naprawde duze pozytywne zaskoczenie. Zupelnie odmienny od oryginalu, ale wcale nie gorszy. Bardziej mroczny i bardziej efektowny... Ale do oryginalu z lat mlodosci zawsze bede mial sentyment ;)
Tak już niestety mam,że patrzę się na remake przez pryzmat orygiału.A w szczególności jeśli się na nim wychowało i przeżywało jako młodziak.Patrząc na nowe wersje starych przebójów gatunku( Koszmar z ulicy wiązów,Piątek 13,Halloween ) wiem,że będą mieć swoich zwolenników,ale więkrzość którzy wiąża młodość z tymi koszmarami:)raczej wzruszą raminonami i powiedzą,że ok lub nie.Co do Fright night 2011 nie mam więkrzych zastrzeżeń,podobał mi się,szczególnie jeśli chodzi o obsadę, klimat no i poczucie humoru.Do tego filmu jednak sentymentu mieć nie będe,ale tak jak u Ciebie do wersji z 1985.Dlatego tak jak pisałem gdzies wcześniej - jak dla mnie nie dorównuje oryginałowi.Choć zgadzam się,że robi jak najbardziej pozytywne wrażenie.