Ani wcześniej, ani później nie było tak pełnego obrazu Dzikiego Zachodu. Rozpiętym między klasycznym westernem a antywesternem jaki przyszedł później. Wnikliwa analiza tych czasów. Epicki rozmach skrywający pogłębione portrety psychologiczne wszystkich postaci biorących w nich udział. Erozja tradycyjnej rodziny, która się rozpada, nie wytrzymuje ze sobą, choć chce pozostać razem - nie da się.
Rewelacyjne zdjęcia, cała strona wizualna błyszczy. Na tym wzorował się Costner robiąc "Tańczącego z wilkami". Również stojąc po stronie Indian.
Ocena oczywiście świadczy że to film stanowczo za mądry dla gawiedzi spragnionej emocjonalnych fajerwerków. Typowy przykład filmu zbyt mądrego dla byle kogo. Jeden z najlepszych filmów ever a nie jakieś Leony.
Takich osobników jak John Wayne łazi obecnie mnóstwo po necie.