niestety, ale nie rozumiem skąd te zachwyty. Bardzo lubię westerny, ale ten zupełnie mnie nie przekonał. Fabuła niby trwa przez wiele lat, czego zupełnie w filmie nie czuć, wydaje się że wszystko dzieje się w przeciągu tygodnia. Nie mówiąc już o rasistowskim wydźwięku, który mi osobiście strasznie przeszkadzał.
Ja się zupełnie nie zgadzam.Wg mnie to najlepszy film Forda i najlepsza rola Wayne'a do czasu Rewolwerowca.A jeśli chodzi o ten rasistowski wydźwięk to myślę, że po prostu taki był pomysł reżysera na postać Ethana. Jego niechęć do Indian jest poniekąd zgodna z prawdą historyczną gdyż ludzie z południowych stanów USA do dziś czują niechęć do tych nie-białych. Zresztą Ethan na końcu się opamiętuje i daruje życie dziewczynie wychowanej przez Indian, choć jeszcze niedawno chciał ją zabić.