Scena w mieszkaniu tego psychopatycznego małzeństwa była bardziej przerazająca niż większośc horrorów! Te cienie na ścianie w łazience, muzyka i wreszcie mały z workiem na głowie w szafie. Podłoga wyścielona folią i jakieś mordercze narzędzia - oni byli jakimiś psychopatycznymi pedofilami - morderacmi chyba? Ten film jest genialny, a ten moment to napewno zapadnie mi w pamięć na długo...
To byli pedofile, którzy zabijali swoje ofiary i kasety z nimi chowali w szafie.
to był Fredi Kruger;), było przez chwile widać rekawice, poza tym on tez mordował małe dzieći.
Chodzi Ci o ten cień ze "szponami"? To była taka "parodia" horroru. Miało to definitywnie uświadomić widza, że to małżeństwo na prawdę jest złe i chce mu zrobić krzywdę. Za ścianą było to małżeństwo. Możliwe, że to się wzięło z Freddy'ego, bo on mordował dzieci i miał takie pazury.
Oj tak, ta scena jest mocna i na pewno zapadnie mi w pamięć na długo. Takie zbrodnie się dzieją na świecie nie tylko w filmie....
Moim zdaniem ta scena była aluzją do tego, że jest coraz więcej ludzi, którzy chcą zaspokoić własne przyjemności, nie zwracając uwagi nie tylko na dobro ale też ŻYCIE ludzkie.
Dokładnie. Zgadzam się z wami że ta scena jest kapitalna i wykracza poza ramy zwykłego filmu sensacyjnego. Przerażająca jest ta scena mimo że nie ma w niej odcinanania kończyń i innych tego typu "przerażaczy". Najbardziej przeraża że to zwykli, nawet sympatyczni z wyglądu ludzie, tacy jakich mijamy na ulicy, w windzie czy w tramwaju.
Na samym końcu, nie wiem dlaczego nikt nie dyskutuje własnie o tym co jest w trakcie końcowych napisów. Jest pokazana scena jak z rodzinki wychodzi ów potwór - czyli uosobienie zła.
No tak zgadzam się, ale nie tylko ta scena była mocna. Cały film był zrobiony w niekonwencjonalny sposób. Niesamowity.
Ale było napięcie w tej scenie. Co 5 sekund darłem się w myślach: "ty głupia pi.., nie odkładaj broni". Autentycznie odetchnąłem jak wyszła.
Druga sprawa to fakt, że ten motyw z pedofilami był ni z gruszki ni z pietruszki. Tak na podniesieie ciśnienia.
Bruner, zauważ, że w filmie znajduje się wiele przypadkowych motywów. Chłopiec ucieka, stając się świadkiem oraz jednocześnie uczestnikiem dziwnych zbiegów okoliczności. Scena z bezdomnym, alfonsem i prostytutką - przecież tak samo można by powiedzieć, że były dodane dla podniesienia ciśnienia. Najważniejsze, że scena z tym chorym małżeństwem wpasowała się w klimat filmu. Akurat ja nie miałem odczucia, że wmontowano to na siłę.
Mnie od początku to małżeństwo wydawało się podejrzanie. Scena mocna i przerażająca. Kiedy pokazali imiona tych wszystkich dzieci...
Faktycznie, scena niesamowicie trzymająca w napięciu. Dawno nie widziałem czegoś takiego, brakowało mi takich emocji podczas oglądania filmu. Myślałem tylko: "zabij ich, zabij", ale nie przypuszczałem, że to się TAK zakończy. Motyw szponów także zrobił na mnie wrażenie i zgadzam się z opiniami, że chciano w ten sposób ukazać zło czające się w każdym zakamarku tego domu. Jak dla mnie jest to jedna z najlepszych i najbardziej emocjonujących scen filmowych. Na bardzo długo zapadnie mi w pamięć.
Naprawde dobrze dobrany motyw z malzenstwem!Wielki respekcik dla tworcow za ta czesc ale i za caly bardzo dobry film:)