Dobrze, że Wyborcza dodała go do kolekcji filmowej, bo inaczej bym go nie zobaczyła, a to byłaby wielka szkoda. Film naprawdę mi się spodobał w szczególności ta nierozwiązana zagadka. Sam musisz dopowiedzieć sobie jej rozwiąznie i koniec. I ostatnia scena, kiedy mimy (?) grają w tenisa, a która jest alegorią do tego, czego tak naprawdę poszukujemy w życiu (przynajmniej ja tak zinterpretowałam tę scenę) jest po prostu rewelacyjna.