Pozwól że się nie zgodzę. Zdecydowanie wolę horror - komedię, niż horror - love story. No ale to tylko moja subiektywna opinia. Pozdrawiam.

Pozwolę ;) Kwestia gustu.

Dziękuję za pozwolenie i pozdrawiam :).

Mam nadzieję, że to prowokacja z Twojej strony ,ta ocena też prawda? Figlarzu, od razu poznałem się na dowcipie. Dobre, dobre nie ma co, tak podpuscic publiczkę, no nieźle. Bo takiego g....wna dawno nie widziałem.

Chyba sobie kpisz? Więcej mocnych scen, krwi, mniej głupiego humoru (jak np. w dwójce - kopii jedynki), dobra fabuła, gra aktorska, klimat, muzyka... same plusy. Twoja ocena to marna prowokacja, nie nabiorę się na nią.

Człowieku tu nie ma się na co nabierac, ten film jest beznadziejny w każdym calu. Wali mnie to zresztą , jak lubisz taki chłam Twoja sprawa, ja mam jednak inne zdanie i ocenę również.

Aha, więc najpierw prowokujesz i bezpodstawnie nazywasz mnie jakimś figlarzem, a później dajesz taką głupią ocenę podkreślając, że "masz własne zdanie i ocenę"... dobrze się zatem czujesz? Wali mnie Twoja ocena, jest beznadziejna w każdym calu, just please...

I do tego rodzaju wypowiedzi też masz prawo, jak i do tego, że lubisz beznadziejne kino, no może zbyt szeroko, beznadziejny film.

Dzięki za zauważenie, że mam prawo do tego, by lubić beznadziejne kino. Na szczęście nie lubię.

No nie wiem, ale jak tam sobie uważasz, opinia jest jak odbytnica, każdy ma własną.

Dokładnie, połączenie horroru i komedii jakoś mi nie pasowało. W dwójce rozwaliła mnie na maksa jedna scena w kościele i tekst truposza do dziewczyny: ,,Daj mi zjeść swój mózg, przecież mnie kochasz..." a dziewczyna: ,,No dobrze..." Noż kurrrrrrde! Na szczęście ten film jest zupełnie inny. To jest typowy dobry horror w stylu starych dobrych czasów VHS.