W dwójce jest więcej humoru, choć obie części mają typowy klimat filmów z lat 80. Tyle, że w jedynce jest mniej humoru a więcej horroru. W ogóle zakończenie słabe. O ile zakończenie z dwójki też pozostawiało niesmak to w jedynce reżyser filmu chyba postanowił go nagle skrócić bo czas trwania filmu zbliżał się do 1,5 godziny więc pomyślał "ok, walniemy atomówkę i będzie koniec filmu" bo normalnie to film powinien trwać ze 3 godziny. W ogóle mam wrażenie, że część druga filmu to remake jedynki bo wiele elementów w tych filmach jest powielone. Chociażby beczka z trupem albo para tych dwóch pracowników trupiarni. W dwójce dodali więcej humoru - tak jak "Evil Dead 2" był remakiem "Evil Dead 1" ale z większą dawką śmiesznych scen. Przynajmniej ja mam takie zdanie.
Najlepsza scena w filmie to chyba ta na początku, gdzie po hali biegał ten ożywiony trup, któremu odcięli głowę (gdy to robili to te krzyki tych dwóch kolesi były niesamowite :D)
Jedynkę i dwójkę "Return of the living dead" oceniam na 6/10, ale przyznaję, że część druga podobała mi się nieco bardziej.