Przez cały czas oglądania filmu miałem zamiar i ochotę dać 8/10 bo uważałem, że jest nawet lekko lepszy od jedynki ale.................. zgasił mnie widok jak Wayne scratchuje płytę CD. Po prostu miazga :( Ktoś powie mały szczegół, ale mi ten mały szczegół zepsuł całe oglądanie. Po prostu zwątpiłem, gościa odpowiedzialnego za ta scenę powiesił bym nago za nogi, a do Wacława zawiesiłbym 10 kilowy odważnik za kare. Oprócz tego karygodnego momentu film naprawdę fajny i uważam, że nic więcej się nie dało wyciągnąć jak na tamte czasy.
Ale wytłumacz mi co jest złego w tej scenie ? Tylko nie pisz że z Batmana chciano zrobić DJ-a
Nie mam zamiaru pisać, ze chciano z niego zrobić Dja. Dlaczego mnie ta scena zdenerwowała? Bo jest GŁUPIA. Scratchowałeś kiedyś płytą CD? Bo ja takich cudów nie widziałem.
Nie scratchowałem nigdy płyty CD, ale jakoś mnie się to negatywnie w oczy nie rzuciło. Bardziej to że w tym filmie Batman montuje bombę temu grubasowi z cyrku i tym samym go zabija z szaleństwem i uśmiechem na twarzy jak gdyby nigdy nic ;)