W zasadzie w pierwszej części z ciekawych postaci można wskazać tylko na Jokera, który oczywiście jest świetny, ale no sam jeden; tutaj kreacja Pingwina w wykonaniu DeVito (mistrzostwo!), Maxa Schrecka czy Kobiety-Kota są doskonałe. No, w obu częściach doskonały jest również rzecz jasna Alfred. W każdym razie - jeszcze mocniej czuć w tej drugiej części, według mnie, klimat Burtona, jedyny w swoim rodzaju. Cała historia mocno wciąga - niby wielotorowa, ale wątki dobrze ze sobą połączone. Wielość postaci jest tylko wartością dodaną tego filmu. Póki co z obejrzanych przeze mnie filmów o Batmanie, ten jest zdecydowanie na pierwszym miejscu. I wątpię, by coś to zmieniło, wszakże Burton jest nie do podrobienia;)