Powrot Batmana to film zbyt groteskowy (jak dla mnie).
Historia Pingwina rozpoczyna sie bardzo dobrze (scena malego pingwina uwiezionego w klatce polaczona z wspaniala muzyka Elfmana jest wspaniala).Wyjscie Pingwina na powierzchnie i koncowa scena śmierci Pingwina (znowu wspaniala muzyka Danny'ego Elfmana) sa barzo dobre. Oprocz tego widz moze zobaczyc narodziny kobiety kot(tutaj juz nie prezentuje sie to tak dobrze jak w przypadku Pingwina ale trudno tutaj cos zarzucic cos scenarzyscie skoro korzysta sie z komiksu).
Wszystko wyglada w tym filmie dobrze do momentu pojawienia sie groteski (scena zdalnego sterowania batmobila przez Pingwina jest po prostu zenujaca) . Bujajacy sie De Vito na samochodziku nie jest ani smieszny ani przerazajacy.Odgryzanie nosa jednemu z dziennikarzy czy podazanie za ryba to sceny ktore na pewno nie dodaja mroku temu filmowi. Osobiscie nic nie mam do tego aktora zapewne takiej gry wymagal scenariusz. kolejnym minusem w Powrocie Batmana jest.... malo Batmana. Scen z Brucem Wayne'm czy Batmanem jest napraswde malo, film rownie dobrze moglby sie nazaywac Pingwin Wyjscie na powierzchnie :).
Kobieta Kot to postac ktora momentami naprawde mnie denerwala.Najpierw uwodzi Batmana potem go atakuje chce go upokorzyc. Sczerze mowiac to oprocz checi dokonania zemsty na Schrecku to nie wiem o co jej chodzilo.
Sczerze mowiac to oba filmy Burtona prezentuja siesrednio w porownaniu z tym co zrobil Ch. Nolan w Batman Poczatek czy Mrocznym Rycerzu, szkoda bo lubie Tima Burtona za jego zupelnie inne podejscie do filmu (jezdziec bez glowy to wg mnie jego najlepszy film) jednak w jego filmach o Batmanie jest za duzo groteski. Postacie takie jak Joker czy Pingwin zamiast przerazac to zbyt czesto smiesza a momentami irytuja.
Moja ocena obu filmów Burtona (Batman i Powrot Batmana) 6/10
"Oprocz tego widz moze zobaczyc narodziny kobiety kot(tutaj juz nie prezentuje sie to tak dobrze jak w przypadku Pingwina ale trudno tutaj cos zarzucic cos scenarzyscie skoro korzysta sie z komiksu)."
Burtonowska Catwoman nie ma praktycznie NIC wspólnego z komiksem panie znaFca, ale żeby to wiedzieć, trzebaby jakiś przeczytać prawda?
Eh Gierfeg ty zawco komiksow :) nie tak mialo zabrzmiec to zdanie moj blad. Chodzilo mi o to ze korzysta sie z postaci komiksowych ;p
dalem juz 6 fakt wczesniej pomylilem sie :)
A co do wrogow batmana... Mnie akurat nie odpowiada burtonowska wizja wrogow batmana (smieszny clown czy rozbrykany pingwin).Mowiac szczerze patrzac na scene sterowania batmobilem przez pingwina(moim zdaniem najgorsza w filmie) mialem wrazaenie ze ogladam parodie batmana...
Tak samo bylo w przypadku glupiego tanca Nicholsona w Batmanie z 1989r.
Niestety ale Ch. Nolan jako jedyny rezyser podszedl do Batmana na powaznie a najnowszy Mroczny Rycerz to kwintesencja dobrego kina.
Porownujac sequele to ten Burtona wypada blado(z wyjatkiem muzyki - Danny Elfman stworzyl wspanialy soundtrack,szkoda ze caly film nie jest taki jak soundtrack :( ). Muzyke oceniam na rowni ale przy reszcie film Nolana deklasuje BR conajmniej o klase)
Moje oceny
Batman 1989 6/10
Batman returns 6/10
Batman Forever 4/10
Batman i Robin 2/10
Batman Begins 10/10
The Dark Knight 11/10 s nswet wiecej...
Zarzut ze wrogowie batmana w tej czesci sa groteskowi? A facet przebierajacy sie za nietoperza biegajacy po nocy nie jest groteskowy? Batman sam w sobie jest parodia. Z zalozenia, to przeciez komiks. Nolan podszedl do batmana na powaznie? To dlaczego batman spada z 30 pietra budynku i nic mu nie jest, albo w ciagu sekundy znika rozmowcom z pola widzenia. Uwazam ze Nolan nie byl konsekwenty w powaznym podejsciu do batmana, dlatego film jest nieprzekonywujacy. Nie mowie ze MR jest slabym filmem, jest bardzo dobry, ale slabszy od BR o conajmniej klase:)
mroczny rycerz nie jest kwintesencja dobrego kina. to kwintesencja filmowego popcornu i artystycznej niekonsekwencji. kwintesencja topornosci w prowadzeniu fabuly. jedno trzeba temu filmowi oddac-obnaza bezguscie i plytkosc myslenia swoich fanów.
"To dlaczego batman spada z 30 pietra budynku i nic mu nie jest"
Otoz przyjrzyj sie ze Batman w momencie spadania rozlozyl peleryne ktora miala zmniejszyc sile upadku (to jak dziala peleryna zostalo wyjasnione w Batman Poczatek). Dlatego Batmanowi nic sie nie stalo.
"Nie mowie ze MR jest slabym filmem, jest bardzo dobry, ale slabszy od BR o conajmniej klase"
o klase?! Powrot Batmana w penych momentach to film-nieporozumienie (patrz pingwin brykajacy na kaczce albo sterujacy batmobilem siedzac na swoim samochodziku).W TDK sceny humorystyczne nie sa zenujace i nie wyglada to jak parodia (partz scena z olowkiem, wysadzenie szpitala)
"mroczny rycerz (...)to kwintesencja filmowego popcornu i artystycznej niekonsekwencji. kwintesencja topornosci w prowadzeniu fabuly. jedno trzeba temu filmowi oddac-obnaza bezguscie i plytkosc myslenia swoich fanów."
To tylko twoje zdanie. Filmy Nolana nie tylko w moich oczach ale takze obiektywnych krytykow sa filmami innymi i lepszymi niz burtonowskie.U burtona jest za duzo bajkowosci (tutaj mozna powiedziec ze sa to filmy do popcornu). Mroczny rycerz odbiega od standardow komiksowych m.in dzieki dobremu scenariuszowi.
Ale po co ja to mowie fani Burtona i tak beda uwazac inaczej:p
Burton =/= Nolan
ALE! ta scena z tańcem Jokera z 89 TO MAJSTERSZTYK!!!
Zgadzam się że scenariusz MR jest wprost genialny, jako film akcji ale jako adaptacja jest gorszy. Batman Nolana jest jak ktoś to napisał z jednej strony realistyczny a z drugiej niekonsekwentny. U Burtona nie ma tego problemu.
Moze i nie ma tego problemu u burtona ale scenariusz nie jest tak miazdzacy. batmany burtona sa niestety przewidywalne i niestety w pewnych miejscach zenujace(nie zmienie mojego zdania co do scen opisanych na samym poczatku). Ja w filmie Nolana nie widze niekonsekwencji. Spadanie Batmana z 30 pietra uwazam za scene mimo wszystko w jakims procencie prawdopodobna. Peleryna batmana jest stworzona do tego zeby dzialala jak paralotnia. juz nie raz mu to pomoglo a przynajmniej zostalo to bardzo dobrze wyjasnione w Batman Poczatek.
U Burtona niestety nic nie bylo powiedziane o zabawkach Batmana. owszem mozna powiedziec ze skoro Wayne jest bogaty to jest go stac na wszystko ale jednak brakowalo mi tego. poza tym u burtona nie ma historii narodzin batmana.on po prostu jest. Jest to uproszczenie ktore mi nie przeszkadzalo w jego filmie ale jednak pomysl Nolana by przedstawic poczatki Gacka bardzo mi sie spodobal.
no tak bo burton zrobil z batmana jakiegos jamsa bonda. niekonsekwencja w filmie mroczny rycerz bije po oczach, nolan niby chcial nakrecic realistyczny i brutalny film ale nie pokazal krwi. joker chcial pokazac ze ludzie walcza tylko o przetrwanie ale kryminalista wyrzucil detonator. joker byl niebezbiecznym psycholem ale nikomu nie poszerzyl swoim nozem usmiechu.
Alez Joker poszezyl usmiech czarnoskoremu mafioso. Pamietasz scene "Why so serious"? A poza tym film ma kategorie pg13 bo producenci juz o to zadbali zeby na film byly dopuszczane dzieci co jest moim zdaniem bledem. gdyby dano Nolanowi calkowicie wolna reke to na pewno film bylby brutalniejszy i bylaby krew a kat. pg13 to niestety uniemozliwia.
Zarzucasz ze w TDK nie bylo krwi a gdzie byla krew w batmanach Burtona? czy brutalna nazwiesz scene gdzie np pingwin wychodzi z wody tuz przed smiercia? owszem byla to jedna ze scen ktore mna poruszyly a dodatkowo ta wspaniala sciezka Elfmana przy smierci pingwina... szkoda ze caly film taki nie byl.
nolan nie zrobil z batmana jamesa bonda. zwroc uwage ze w kazdym filmie z bondem (nie liczac genialnego Casino Royale) nasz agent 007 chodzi strzela nigdy nie pudluje nigdy niema rozterek, przez wiekszosc czasu jest to bezmyslna gonitwa za wrogiem. Batman u Nolana zastanawia sie czy przerwac swoja dzialalnosc, nie wszystko mu zawsze wychodzi i co najwazniejsze nie wychodzi z twarza po wszystkim jak w przypadku Bonda.
A co do zabawek Batmana to zwroc uwage ze ma je takze batman burtona a co najwazniejsze batman komiksowy takze jak widzisz drogi uzytkowniku jest to nieodzowna czesc filmu o batmanie. :)
no to jak wyjasnisz fakt ze batman w czasie rozmowy nagle w ulamku sekundy znika:) ? Albo dlaczego nikt go nie rozpoznaje skoro pol twarzy ma odkryte? Z batmana nie da sie zrobic realistycznego filmu, gdyz batman sam w swojej istocie batman jest nierealny.
oj ale fani mrocznego rycerz sa zaslepieni. u burtona byla krew jezeli scena która dziala siew filmie tego wymagala. gdy pin gwin gryzie w nos piarowca ten ma niezly krwotok nieprawdaz. a gdy batman obtlukuje ryj jokerowi w dark knightcie to nie robi to na nim zadnego wrazenia. a moze bataman zatrzymywal reke przed jego głowa bo chcial tylko zrobic wrazenie na policji, albo moze chcial zrobic wrazenie na widzach.
wiesz czemu burtona odsunieta od trzeciej czesci batmana.bo film powrót batmana nie przypadl do gustu wytwórni, burton nie szedł na kompromisy i pokazal wszystko co chcial. to czuc gdy oglada sie film . ogladajac mrocznego rycerza odczucia sa wprost przeciwne.
krew? no moze i byla w znikomych ilosciach ale nie byla to krew przy scenach brutalnych. skad inad ten film tez makategorie pg13 wiec burton nie mogl sobie pozwolic na masakre a'la hostel :)
bo burton wcale takiej masakry nie chcial. nolan chyba w pewnym momencie chcial ale musial pojsc na kompris. a sztuka nie znosi kompromisu, twórca musi dokladnie wiedziec co chce przekazac i byc pwenym swojego pomyslu.
Ale ilez mozna powtarzac i mowic ze producenci NIESTETY trzymali piecze nad tym filmem ktory jak sie pozniej okazalo zniosl im zlote jaja (w tym przypadku zasluzenie).
Co jeszcze przemawia za filmem Nolana? Zarowno sequel Burtona jak i Nolana jest mroczniejszy i bardziej pesymistyczny od poprzednika, ale u Nolana trudno powiedziec ze film jest roztrszygniety. odwieczna walka dobra ze zlem nie zostala roztrzygnieta. Harvey dent bohater Gotham i zarowno najwiekszy msciciel umiera, Batman skazuje samego siebie na potepienie.Co jak co ale u Burtona nie ma takiej innosci (doprowadza do smierci wrogow glownego bohatera czyli jokera i pingwina, niestety tak sie dzieje w wiekszosci filmow)
Mam takie samo zdanie jak duende_2. Może i Nolan chciał zrobić jakiś mroczny film a wyszła mu typowa nieprzekonywująca papka. Wolę Burtona bo on miał swój pomysł na Batmana i go wykorzystał.
Ech...
Sorka, ale nie ma co porównywać....
Nolan zrobił b . dobre filmy, ale trening u nindżów z pierwszej części i organizacja która zniszczyła starożytny Rzym....
Trochę nie te klimaty.
Szczerze, początek Batmana zajmuje za dużo czasu, akcja się rozkręca dopiero gdy Wayne zakłada kostium.
Ale Nolan miał taką wizję - i trzeba przyznać sporo z Niej wyciągnął.
U Burtona z kolei sam Batman był mroczną, przerażającą postacią, kompletnie inną od Wayne'a. Był tez jakby postacią ze swojego koszmaru i koszmarem mroków miasta. Ciekawie podchwytuje to również Nolan, szkoda że mało z tego wynika.
U Nolana Batman trzyma się zasad niemal bez względu na wszystko (wyjątek -pozwala umrzeć Ras Al Ghulowi), u Burtona, Batman zabija.
Nolan stawia na wytłumaczenie i racjonalizację, Jego miasto to zwykła wielka, skorumpowana metropolia, Gotham Burtona to gotyckie miasto z koszmaru a On sam stawia głównie na psychologię wszystkich postaci. (Co oczywiście nie oznacza że psychologii nie ma u Nolana a racjonalność leży u Burtona).
Reasumując, to są po prostu dwie różne wizje i dwa różne sposoby.
Porównywanie ich jest bez sensu, moim zdaniem.
Ja lubię wszystkie Batmany, nawet te Schumachera.
Każdy reżyser stawia na co innego, każdy pokazuje coś ciekawego, każdy widzi Batmana inaczej.
I tak powinno być.
Jest wiele dobrych komiksów o Batmanie ( i masa przeciętnych i kiepskich), at także świetny serial rysunkowy. Mnóstwo wizji Batmana.
To postać tak wielowymiarowa że można ją rozpatrywać na różne sposoby.
Po Nolanie, za parę lat pojawi się ktoś nowy, z nowymi (miejmy nadzieję że fascynującymi) filmami i pomysłami.
Pozdro.
Moim zdaniem w Powrocie Batmana zabrakło emocji. Fabuła jest słaba, postać Pingwina niczym nie zachwyca. Uważam że poziom na jakim stoją batmany Nolana a Burtona jest nieporównywalny. To co zrobił Nolan w TDK przekracza granice genialnego filmu. TDK ma wszystko: świetncyh bohaterów, aktorów, genialną fabułe pełną zwrotów akcji no i taki nastrój tego że ciągle coś się dzieje. Batmany burtona przy filmach Nolana poprostu wieją nudą i nie chodzi mu tu o efekty specjalne. Fabuła poprostu mnie nie przyciąga
ziomek ale ty jestes durny 2/3 twojego postu swiadcza o tym ze nie ogladales uwaznie filmu a w zasadzie jestes na niego za glupi,nie zrozumiales go.proste.
Strasznie nie obiektywny jesteś .
Krytycy tak jak i widzowie są bardzo podzieleni który z filmów jest lepszy . A ty piszesz jakby wszyscy krytycy uważali za lepszego Mrocznego Rycerza . Z tego co ja czytałem większość uważa za lepszego tego Burtona . Piszesz o opinii jakiegoś użytkownika że jakaś scena była w DN beznadziejna że to tylko jego zdanie a zaraz potem piszesz swoje opinie jakby to była ostateczna prawda . Tobie sterowanie batmobilem przez pingwina sie nie podobala ale cytujac z Ciebie ... ,, TO TYLKO TWOJA OPINIA ,,
Film Burtona przetrwał próbę czasu zobaczymy czy przetrwa ja Mroczny rycerz .
Ja wątpię bo to zwykle bardzo dobrze zrealizowane kino akcji a takie filmy naprawdę rzadko tą próbę wytrzymują .
Ależ ten film ma być groteskowy. Taki jest styl Burtona, takie są postacie i taka jest konwencja filmu, która klimatem zakrawa na gotyk. Jego filmy są bajkowe, nie realistyczne jak Nolana, dlatego bez sensu jest zadawać pytania albo wyciągać wnioski "film jest głupi bo Pingwin leciał na parasolu", "Jakim cudem Selina przeżyła końcowy pocałunek z Maxem". Odpowiedzi są banalnie proste: na pierwsze bo tak, na drugie bo miała 9 żyć. To jest symbolika w filmie Burtona, nie ma co doszukiwać się realizmu, bo to tak samo jakby pytać czy naprawdę śnieg powstał tak jak w filmie Edward Nożycoręki :).
Ale wracając do tematu, postać Pingwina była właśnie groteskowa od samego początku do samego końca, dlatego scena gdy siedzi w przyczepie i małym batmobilu (co moim zadaniem miało być zabawne), tylko podkreśla jego charakter, osobowość. Poza tym przy Pingwinie ważne było ukazanie jak dziwoląg robi furorę, jak na ironię przez wygląd, oraz jak cienkie jest pojęcie akceptacji dla samego siebie i przekłamywanie się o tym.
Co do kobiety Kota, ja dostrzegam bardzo dużą symbolikę właśnie kobiecości. Piszesz, że nie wiesz o co jej chodzi, a czy potrafisz powiedzieć na 100% o co chodzi którejkolwiek kobiecie?? Potrafisz je zrozumieć? Nie, chyba żaden mężczyzna i niektóre kobiety same siebie nie rozumieją. To samo pokazał moim zdaniem Burton w osobie Seliny Kyle. Zdemaskował kobiecość, pokazał ich osobowość przerysowaną na Kobietę Kota, niezdecydowanie, i słynne "myślą co innego i robią co innego", itd. itp. :).
Dlatego Batmany Burtona są dla mnie wciąż - mimo mojej ekscytacji po "Batmanach" Nolana - aktualne i nic a nic nie straciły w obliczu nowych filmowych odsłon komiksu. Wręcz przeciwnie mają to czego Nolanowe nie mają. Jest to niesamowity stylowy klimat, za to Nolan ma realizm ale odarty przez to z klimatu, chłodny, skalkulowany gdzie każda "niesamowitość" znajdzie swoje wyjaśnienie, ale i miejscami niekonsekwentny.
Batman 1989 10/10
Batman returns 8/10
Batman Forever 9/10
Batman i Robin 7/10
Batman Begins 2/10
The Dark Knight 1/10 s nswet wiecej...
Jako fan komiksów batmana mam ich naprawdę spora kolekcję dorzucę swoje zadanie. batman Burtona lepiej oddaje klimat komiksu i tu nawet nie ma co dyskutować tak właśnie wyobrażałem sobie film, komiksowy klimat leje się strumieniami z ekranu. natomiast Nolan zabił komiksowego ducha batmana, owszem jest to dobry film ale chyba twórcy wcześniej nie raczyli przyswoić sobie komiksu. Dodatkowo co za idiota wymyślił batmobil wyglądający jak by go zwędzili z planu zdjęciowego Mad Maxa ;/
Jeśli maiłbym ocenić poszczególne części to wyglądałoby to tak:
Batman 1989 9/10
Batman returns 9/10
Batman Forever 4/10
Batman i Robin 3/10
Batman Begins 7/10
The Dark Knight 8/10
Witam! Chciałem powiedzieć że trzeba być nieźle szurniętym by mówić o jakimkolwiek realizmie w przypadku filmów o człowieku który lata po nocach w pelerynie i ratuje świat, przepraszam, miasto. Wszelakie argumenty że Nolan lepszy reżyserem bo jego Batman bardziej realistyczny od tego Burtonowskiego są już same w sobie groteskowe niczym nasz główny bohater.
Dziękuję.
Zgadzam się z założycielem tematu i w tym filmie Burton za dużo pojechał z fantazją. Niektóre wątki jak pingwiny w kanałach (które mogą zniszczyć Gotham), upadek Seliny (przeistoczenie się w Catwoman która nie wiadomo skąd umie się bić) Pingwin latający za pomocą parasolki są dla mnie po prostu dziełem dużego dzieciaka. Ok ja rozumiem że ten film to baśń ale mi po prostu takie podejście do Batmana się nie podoba. Chociaż mimo wszystko i tak wolę "Returns" od następnego filmu Schumachera ("Batman Forever")
fakt, trochę zbyt groteskowe, ale to cały Tim Burton więc nie ma sie co dziwić,mi sie podobało to przerysowanie.Ale wersje Nolana sa po prostu genialne. Nic bym w nich nie zmieniła. Są przemyślane, dobrze zrobione, aktorzy odpowiednio dobrani, nic nie jest przerysowane. Tyle ze mało komiksowe.
Zgadzam się z tobą w 100 %, wolę tego bardziej dojrzalszego,poważniejszego i mrocznego Batmana Nolana, niż bardziej kiczowatego,niż groteskowego Burtona (zwłaszcza jeśli chodzi o tą cześć).