Nie jestem ani fanem Burton'a, ani Nolan'a, w tej całej "walce" fanów byłbym więc obiektywny, gdyby mnie w ogóle interesowała. Z postacią Batman'a jestem zaznajomiony od przeszło dwóch dekad i tak jak każdy mam pewne wyobrażenia na temat tego jak powinny wyglądać konkretne postaci, Gotham City itd. I muszę przyznać, że "Powrót.." spełnia te wyobrażenia najpełniej. Film jest mroczny, ale jednocześnie pełen humoru, groteski i przerysowań. Obsada aktorska jest fantastycznie dobrana, wszystko uzupełnia świetna, klimatyczna muzyka. Koncepcja Nolan'a do mnie nie trafia. Robienie poważnego dramatu psychologicznego z historii, gdzie jakby nie patrzeć dorośli ludzie latają w kostiumach nietoperza i kota nie wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem. Tak samo jak dostosowanie komiksu do dzisiejszych realiów. Batman to bajka, jedna wielka fantazja pełna rozmachu i skrajności. Taką bajką powinna też być na szklanym ekranie. Tak jak napisałem "Powrót Batmana" jest moją ulubioną częścią całej sagi i wątpie by kiedyś to się zmieniło.
Co prawda chyba jednak odrobinę bardziej lubię część pierwszą od drugiej, ale podpisuję się pod powyższym. Nolan zrobił z Batmana James'a Bonda w kostiumie nietoperza, co dla mnie jest, paradoksalnie, bardziej groteskowe, niż filmy Burtona, które zdają się krzyczeć do widza: "Hej, to film o facecie, który przebiera się w dziwaczny strój (bardziej przeszkadzający, niż pomagający w walce) i co noc idzie się naparzać z pingwinami i kotami". Nie widzę możliwości żeby świat ten racjonalizować, bo i nie ma takiej potrzeby. Burton odwalił kawał dobrej roboty.
Żeby nie było, filmy Nolana ogląda się całkiem dobrze, ale jak dla mnie to nie to. Ot, kolejny film akcji.
Dla mnie druga część jest wyjątkowa przez bogactwo głównych postaci, z których każda ma pewną głębię psychologiczną nie tracąc przy tym komiksowego przerysowania. Aktorzy wykonali fantastyczną robotę, chyba wszyscy byli wówczas u szczytu formy. "Jedynka" jest poniekąd indywidualnym popisem Nicholson'a, którego zatrudniono właśnie po to by błyszczał i przyciągnął widownię. W "Powrocie..." mamy konglomerat wyśmienitych kreacji.