Może ten film jest przewidywalny itp, ale naprawdę daje do myślenia, przynajmniej mi dał, mimo tego, że jest lekki i naprawdę przyjemnie się go ogląda. Momentami zabawny. Do tego fantastyczna rola Zacha Braffa i Natalie Portman.
Naprawdę polecam.
Podpisuję się pod powyższą opinią :) Nie jest to żadne arcydzieło, bo to nie ta liga, ale naprawdę dobry film i warto go obejrzeć. W swojej "kategorii wagowej" jest naprawdę super. Dużo ciepła i optymizmu sobą niesie.
Bardzo przyjemny ludzki film. Idealny na jesienny wieczór i godny polecenia. U mnie ma 8/10.
A ja się rozczarowałam... Zwyczajnie mnie znudził i nie był dla mnie "prawdziwy". Jedyne, co zapamiętałam, to scenę w basenie kiedy Adrew mówi Sam o domu i o tym, że kiedy człowiek raz się z niego wyprowadzi, to choćby wracał nawet często, to nigdy nie będzie już ten sam "dom" i to właśnie przez to uczucie ludzie dążą do tego, by założyć rodzinę i stworzyć swój "dom" - tak przynajmniej ja to zrozumiałam (wybaczcie nadużycia słowa "dom", ale nie potrafiłam go niczym adekwatnym zastąpić w tym kontekśie). Tylko ten jeden dialog, kompletnie nie pasujący do reszty (przeciętnego) filmu w jakiś sposób mnie zaintrygował. I to było na tyle...