ale nie odnieśliście wrażenia, że bardzo przypomina Elizabethtown? (nie jestem pewna, który film był pierwszy). Dobrze się ten film ogląda, bardzo ciekawe role, prosty temat pokazany w niebanalny sposób, fajna muzyka, lekki humor,no i niezwykły klimat. polecam na wieczór w gronie znajomych
Ta specyficzna atmosfera amerykańskiej prowincji z Powrotu do Garden State przypominała mi klimat filmu Juno.
Obydwa filmy wyszły później. "Elizabethtown" w 2005 roku. Zgodzę się, że Garden State ma swój specyficzny klimat, dlatego jest taki wyjątkowy.
lekki w odobiorze? moze i tak dla osoby, ktora nie zastanawia sie nad głębią film.
Zach Braff pewnie tą lekkością, która rzuca się w oczy, chciał skłonić odbiorcę do głębszych przemyśleń. Nie trzeba przez całe życie być na lekach antydepresyjnych, by zrozumieć, że film ten jest niebanalny i opowiada o ludziach, którzy ciągle szukają.
Ten monolog Braff'a w basenie, gdy mówił o domu i o tym, że dom, to później tylko nazwa- przecież to jest piękne i nie jest lekkie i przyjemne. jest realistyczne i prawdziwe.
samotność wśród wielu- temat, o ktorym duzo się tworzy, ale rzadko tak trafnie.
Może i troszkę podobna fabuła. "Garden State" podobał mi się o wiele bardziej niż "Elizabethtown" Soundtrack zdecydowanie świetny. I świetna rola Natalie :) ogólnie filmik trochę o niczym ;)